wtorek, 27 czerwca 2017

Od Zera - C.D. Echo "Jedna decyzja"


Nie ma to jak basior i wadera sami, zamknięci w jaskini w środku nocnej zamieci, w totalnym zimnie... Zaczynałem się czuć coraz dziwniej, jednak w takim pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie chciałem pokazywać Echo, że ta sytuacja przyprawia mnie o stres i jest dla mnie dość emocjonująca, jednak kiedy ułożyła się tuż obok mnie, nie wiedziałem, co mam robić. Wizja tulenia się do wadery była dość przyjemna, jednak nie chciałem się też narzucać i sprawić, by Echo pomyślała sobie o mnie coś złego.
 - Masz rację - Przytaknąłem jedynie, po czym przysunąłem się do wadery. Leżeliśmy jednak w zdecydowanie złych pozycjach do spania.
 - Jakoś tak niewygodnie - Powiedziała, na co ja pokiwałem głową. Leżałem wyprostowany na grzbiecie, z łapami pod sobą, Echo natomiast na boku. W głowie miałem obraz tego, jak mogliśmy zasnąć, jednak nie byłem pewien, czy wadera nie będzie mieć czegoś przeciwko.
 - Mam pomysł - Rzekłem. - Ułóż się w kłębek.
Wilczyca spełniła moje polecenie, a ja ułożyłem się tak, że stykaliśmy się bokami. Głowę położyłem na jej szyi, natomiast ogonem okryłem tylne łapy. Echo nie protestowała, jednak wolałem się upewnić, że nie jest to dla niej w żaden sposób problematyczne i że jej wygodnie. Kiedy odpowiedziała, żebym już nie gadał, tylko poszedł spać, zaśmiałem się cicho i posłusznie nie odzywałem się. Zamknięcie oczu i powolne oddychanie nie powodowało jednak chęci zaśnięcia. Czasem byłem dość leniwy, jednak nie spałem za dużo, wolałem raczej po prostu drzemać co jakiś czas. Spanie z tą białą waderą było dość przyjemną wizją, jednak byłem pewien, że nie zasnę.
I to nie było spowodowane moją naturą, faktem, że zazwyczaj nie sypiam. Powodem było co innego, przeczucie, niepokój. Patrzyłem na Echo i widziałem najpiękniejszą istotę w moim życiu. Pomocną i honorową waderę, którą chciałem schować jak najdalej od wszelkiego zagrożenia i zła. Jednak z deugiej strony, gdy mój wzrok padał na jej białą głowę i rytmicznie unoszące się ciało w procesie oddychania, miałem wielką ochotę splamić tę nieskazitelną biel krwią. Sprawić, że jej klatka piersiowa już nigdy więcej się nie podniesie... Byłem wilkiem Księżycowym, a ona Gwiezdnym, i musiała być tym jednym jedynym wilkiem. Wszystkie inne wilki tego typu były zwyczajne, niczym się nie wyróżniały, a Echo... Echo była wilczycą, którą moje instynkty wybrały... na moją ofiarę. Kiedy sobie to uświadomiłem, ciarki przeszły mi po całym ciele. Wilczycę, której chciałem być obrońcą musiałem bronić od dziś także przed samym sobą. Wiadomo, że kontrolowałbym się na tyle, by jej nie zabić, jednak wolałem zachować teraz dystans, z drugiej strony pragnąc jej bliskości. Musiałem przezwyciężyć swoją naturę, by pozostać blisko. Ale chodziło przede wszystkim o jej bezpieczeństwo.
Musiałem jej to powiedzieć, jednak wolałem zostawić tą rozmowę na później, nie budzić jej i zasnąć z głową opartą na jej karku. To była jedna z najprzyjemniejszych chwil w moim życiu. Spokojny oddech Echo powoli utulił mnie do snu...

< Echo? Brak weny ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!