Chciałem znaleźć chwilę dla siebie, troszkę spokoju. Otrzymałem roztrzęsioną waderę, która zasypywała mnie pytaniami.
- Posłuchaj...
- Gdzie ja jestem?! Dlaczego tu jestem?!
- Ej, proszę cię o spokój!
- Czemu to się stało... co takiego się stało?
- Zamknij się! - Wrzasnąłem usiłując jakkolwiek zwrócić uwagę wadery na to, że próbuję się do niej zwrócić.
- Może odpowiesz na moje pytania?!
- Jeśli dasz mi dojść do głosu! Jesteś na terenach Watahy Krwawego Wzgórza. Nie wiem dlaczego tu jesteś, jak się tu znalazłaś, i powiem Ci, że nie obchodzi mnie to. Moim obowiązkiem jest zaprowadzenie Cię do alfy.
- Dobrze. Jak się nazywasz? - Odparła. Westchnąłem ciężko.
- Jestem Path. - Wydusiłem szybkim krokiem zmierzając w kierunku jaskini Star.
- Moje imię już znasz. Od jak dawna tu jesteś?
- Od niedawna. Blisko dwóch tygodni.
- Aha, czym się zajmujesz?
Zacząłem się zastanawiać czy ta wadera ma gdzieś wypisane te pytania. Odpowiadałem na jedno dostawałem drugie.
- Jestem mordercą wodnym. I od razu uprzedzę kolejne pytanie. Mam dwa żywioły. Woda i elektryczność.
- A moce? - Pandora zadała kolejne pytanie.
- Mam ich dziesięć. Nie będę Ci ich wymieniał.
- A ile masz lat?
Zacząłem powoli błagać o możliwość zniknięcia.
- Trzy lata. Nie jestem najmłodszy. Jeśli mogę wiedzieć, ile Ty masz?
- Nie wiesz, że damy się o wiek nie pyta? - Zapytała oburzona.
- Wiem, ale tobie do damy to jeszcze sporo brakuje. To ile?
- Rok.
Zamyśliłem się i przez to nie usłyszałem kolejnego pytania od wadery. Analizowałem sobie drogę do jaskini i wszelkie informacje o nowej wilczycy.
***
Po trzydziestu minutach spaceru dotarliśmy do celu. Na szczęście Star była w domu. Wszedłem uprzednio pukając w drzwi.
- Witaj Path.
- Dzień dobry Star. Przyprowadziłem kogoś, kto jest zainteresowanym dołączeniem do watahy. Chodź Pandora. - Po tych słowach młoda wadera weszła i przywitała się.
- *Star, proszę Cię... nie każ mi jej oprowadzać! Wiesz, że źle się czuję w obecności wader. Poza tym mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Oczywiście jeśli nie masz nikogo innego to wezmę to na siebie.* - Wysłałem telepatyczną wiadomość do alfy. Na prawdę nie uśmiechało mi się oprowadzanie nowej. Już i tak odczuwałem ból w brzuchu spowodowany stresem.
< Star? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!