Dziś przespałem cały dzień, obudziłem się w nocy. Tej nocy nie było pełni, była wczoraj. Ale stało się coś dziwnego.
- Zain! Zain! - Wołała przerażona Sheira.
- Co się stało? - Zapytałem.
- Spójrz, przemieniłam się nie chcąc tego, choć nie ma dziś pełni. Co mam zrobić? A co jeśli tak będzie każdej nocy? A może mi tak zostanie do końca życia i będę w tej postaci nawet w dzień?! - Krzyczała.
- Spokojnie, nic ci nie jest. - Chciałem ją uspokoić.
- Nie masz racji, ty się nie przemieniłeś! - Krzyczała trochę ciszej.
- Spokojnie, nie wiem jak działa na ciebie ta noc ale nie warto się denerwować.
- Masz rację. - Powiedziała Sheira.
- Co tu się dzieje? - Spytała Crystal.
- Crystal? Czemu ty nie śpisz? - Zapytałem.
- Nie da się spać jak wy tak krzyczycie... - Powiedziała.
- Ale...
- Słyszałam was - przerwała moją wypowiedź.
- Rozumiem... a możesz nam pomóc?
- Jak Mam wam pomóc? - Zapytała Crystal.
- Przemieniłam się! - Krzyknęła przerażona moja partnerka
- Dziwne... rozumiem twoje przerażenie, niestety ja nie pomogę, Ale Demon byłby w stanie to wytłumaczyć, zgadzasz się?
- Nie wiem...
- Dobrze, Zaraz go obudzę...
- C-co...? - Powiedział bardzo zaspany Demon. - Co tu się dzieje? - Zapytał.
- Nie wiemy, ale z Sheirą dzieje się coś dziwnego... - Powiedziała Crystal. Nagle Sheira zemdlała, gdy się obudziła jej oczy miały dziwny kolor, kolor morza...
- Sheira co się dzieje? - Zapytałem. Ona nie odpowiedziała, nagle podniosła się i pobiegła. Nie mogłem jej dogonić, szukałem jej. - Gdzie jesteśmy? - Zapytałem Crystal, jest tu z nas trzech najdłużej.
- Chyba znam to miejsce... Znalazłam tu Sheirę gdy byłyśmy jeszcze szczeniakami. Była mocno pokaleczona. - Czego może tu szukać...?
- Najprawdopodobniej pamiątki z watahy swojego pochodzenia. - Dodał Demon.
- Masz rację! Tylko co to może być...
Nagle znaleźliśmy ją, była w jaskini na Wiecznie Zimowych Szczytach. Miała na sobie błękitny naszyjnik. Nagle zaczęła opowiadać.
- Gdy uciekałam z mojej watahy, zdołałam zabrać ze sobą jedyną pamiątkę, ale przez to wrogie wilki chciały mnie zabić. Widać, naszyjnik miał wielką wartość, nawet jeśli będę musiała, nie oddam go nikomu, będę od dziś nosić go zawsze. To naszyjnik mojej matki, podarowała mi go przed śmiercią.
Po tym znów upadła, przemieniła się. Ale jej nie poznałem, była... Inna, spokojna, nie była tak wesoła i nerwowa jak wcześniej.
- Chodź, musisz odpocząć. - Powiedziałem.
- Nie muszę, jestem pełna energii. - Odpowiedziała Sheira.
- Niczego nie pamiętasz? - Zapytałem.
- Co mam pamiętać? Spokojnie, wstałam dziś rano.
- Nieważne... chodź. - Odpowiedziałem.
- A więc wracajmy! - Wykrzyknął Demon.
***Kilka godzin później, gdy nadeszła noc***
- Zain, muszę ci coś wyznać... - Powiedziała.
- Mów.
- Dopóki nie powiedziałam tego nikomu czułam się nieswojo, teraz już mi lepiej. Dziękuję ci. - Powiedziała, po czym pocałowała mnie.
- Nie ma za... - Odpowiedziałem, ale nie zdołałem dokończyć.
- Jest za co... - Powiedziała. Po tym poszliśmy spać obok siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!