Zbliżyłem się do Niny niebezpiecznie blisko, patrząc lodowatym spojrzeniem prosto w przestraszone oczy, a moje natomiast rozbłysły na niebiesko, sygnalizując, że jestem teraz swoją ciemną stroną i moich ruchów nikt nie jest w stanie przewidzieć. Miałem już dość tego i chciałem zmanipulować Ninę, aby wiedziała z kim ma do czynienia i przestała być ciekawska. Sparaliżował ją strach i nie mogła się ruszyć, patrząc na mnie z wytrzeszczonymi oczami, czując mój lodowaty oddech na swojej twarzy.
- Nie wyczyszczę twojej pamięci. Pozwolę, abyś wiedziała kim jestem. Wiedz jednak, że nie zawaham się ciebie zabić, jeżeli informacja o mojej prawdziwej osobowości wycieknie poza granice twojego umysłu. Uważasz mnie za dobrego, ale we mnie kryje się zimny drań... i raczej nie chciałabyś mieć z nim do czynienia. Wilk, którego zabiłaś jest pchełką w porównaniu z potęgą jaką są przyjaciele władcy wszystkich demonów, Lucyfera. Mnie nie zmanipulujesz. - Rzekłem i zrobiłem krótką przerwę, dla napięcia. - Tracisz pewność siebie, ja to wyczuwam... Byłabyś apetycznym kąskiem dla kogoś takiego, ale nie jestem zepsuty do cna i oszczędzę cię. Tak jak mówiłem, jeśli mnie zdradzisz, słono tego pożałujesz. Uwierz, że nie będę miał problemu z zabiciem cię. - Mówiąc to przyłożyłem jej pazur do gardła. - Mógłbym to zrobić nawet teraz... Więc przestrzegam cię przed tym, jak jedno twoje słowo może być dla ciebie wyrokiem śmierci. Chciałem ci powiedzieć, że będę musiał zabić wszystkie wilki, które będą wiedziały, jeżeli im coś piśniesz. Chyba nie chcesz mieć na sumieniu życia kilku wilków i swojego? Ja nie będę ich miał na sumieniu, ale ty...
- Przestań! - Krzyknęła.
- To takie przyjemne, kiedy ktoś przyciska cię do muru i prowokuje psychicznie? - Spytałem.
- Ale to nie byłam ja!
- Wiem. Ja mówiłem do twojej ciemnej strony. - Szepnąłem, a wilczyca popatrzyła na mnie. Nie wiedziała o co chodzi. - Przecież, skoro już wiesz, jestem demonem i potrafię przemówić do rozsądku czemuś takiemu. Idź już i nie przepraszaj mnie, bo w głębi duszy wiem jak się czujesz. Powiedziałem i puściłem wilczycę wolno, a ta pożegnała się dużo mniej pewna siebie i odbiegła w las. - *I weź sobie do serca moje słowa.* - Dodałem przez telepatię i pobiegłem do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!