czwartek, 2 lipca 2015

Od Pandory - Jak tu dotarłam?

Trzy miesiące. Trzy miesiące gonili mnie wrogowie. Starałam się zachować spokój, ale nadal trzymałam te emocje. Jako córka alf, dostałam od nich ostatnie zadanie. Prosili, by ostatni członek rodu przetrwał, nie pozwolił, by o nim zapomniano. Biegłam przez las, a ścieżka jakby nie miała końca. Myśląc o swoich przejściach, straciłam czujność. Wrogie wilki mnie otoczyły. Gdy się do mnie zbliżały, czułam, jakby z nimi zaciskały więzy tych złych emocji. Przed oczami pojawiły się te sceny, które mnie tak bolały... Widok tych martwych wilków, rodziny i przyjaciół. Ja cała we krwi. Ojca, który zdradza swoje ostatnie życzenie, a chwile później leży już martwy, obok mojej matki. Cały smutek, cała rozpacz, wszystko zlało się w całość i uderzyło we mnie z wzmożoną siłą. Zawyłam wyższym głosem, niż inne wilki w ogóle potrafiły, jak gdy rodzice ginęli na mych oczach od tych ran, które im zadano. Wtedy żałowałam, że nie zostałam tam z nimi… Że nie dałam zabić się ranom, które mi zadali. Jednak wtedy przewodził nią instynkt. Wilki zawyły z bólu, ale nadal się do mnie zbliżały. Zakręciło mi się w głowie. Rzeczywistość zlewała mi się z fantazją. Emocje przejęły nade mną kontrole. Padłam, tracąc świadomość. Czułam, że nadal biegnę, jednak nie biegłam. Byłam tego pewna…
***
Obudziłam się na środku pola. Toczyła się tam wojna. Wilki skakały sobie do gardeł. Chwiejnie wstałam, jednak od razu się na mnie rzucili. Upadłam, udając martwą. Przeczołgałam się do lasu, bo tam nie toczyła się już wojna. I szłam zdezorientowana powoli. To nie był ten świat. To nie był świat który znałam. Gdy doszłam do jeziora wpadłam na jakiegoś wilka. Był on biało – czarny z szarymi łapami. Przedstawiłam się i nie czekając na odpowiedź zasypałam go pytaniami typu: Gdzie ja jestem? Co to za świat? 

< Path? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!