piątek, 24 lipca 2015

Od Silence'a - C.D. Patton'a ''Przedsionek piekła''

UWAGA, PONIŻSZY TEKST ZAWIERA WYRAZY, OKREŚLANE MIANEM BRZYDKICH SŁÓW / PRZEKLEŃSTW. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!


Nie lubiłem wyć, nie umiałem wydobyć dobrego głosu. W przeciwieństwie do Pattona jedyne co nuciłem to pieśń żałobna mojego oddziału z poprzedniej watahy. Oddział wyklęty to coś o czym wiedziałem tylko ja. Nie dawało się tego wyczuć, odczytać z myśli ani wyrwać siłą tych informacji. Siedziały one głęboko w mojej podświadomości... i nie miały zamiaru wychodzić. W kółko powtarzałem sygnał oznaczający utratę połowy oddziału. Siedzieliśmy z łbami podniesionymi w stronę srebrzystej tarczy. W pewnej chwili delikatny dźwięk obił mi się o uszy. 
- Odzew... - Wyszeptałem spuszczając łeb. 
- Stało się coś? - Zapytał Patton przerywając wycie. 
- Nie, przysiągłbym, że coś słyszałem. 
- Co takiego? 
- Nie zrozumiesz. - Odpowiedziałem urywając temat. 
- Prawdopodobnie domyślam się o co chodzi. 
- Nie masz prawa się domyślać. 
- Jesteś pewien? 
- Więc? Co mogłem usłyszeć? 
- Wydaje mi się, że z tęsknoty zdawało Ci się, że słyszałeś wycie swojej partnerki. 
- Chciałbym to usłyszeć, ale to nie... - Wypowiedź przerwał kolejny dźwięk, identyczny do tamtego. 
- Chyba wilki z tej watahy też wzięły się do wycia. Nie odpowiedziałem, szukałem w myślach jak zawyć odgłos odebrania informacji. Odzew, nie wiem kto wydawał z siebie te odgłosy, ale wiedziałem, że kiedyś go znałem. Prosił o odzew... tonacja pasowała idealnie. Zerwałem się na równe łapy i zacząłem biec w stronę, z której przybyliśmy ciągle powtarzając jedyny sygnał, który pozostał mi w pamięci. Patton został przy jaskini... miałem nadzieję, że za mną nie polazł. Po kilku minutach wycie obcego ucichło. A ja stałem na środku ścieżki. W ułamku sekundy zobaczyłem blask ślepi w pobliskich krzakach. Nie zdążyłem zareagować, basior rzucił się na mnie przyciskając mnie do ziemi skutecznie unieruchamiając mój łeb i odsłaniając całą szyję. Basior był wysoki, dobrze umięśniony, a z jego oczu nie dało się zbyt wiele odczytać. 

- Nie pamiętasz sygnałów!? - Wywrzeszczał. Na jego szyi wisiał naszyjnik świadczący o jego pozycji. Był szeregowcem... i moim dawnym podopiecznym. 

- Ty mały gnojku, jak śmiesz atakować swojego opiekuna! Tępy śmieciu, myślisz, że nie jestem w stanie się uwolnić!? -Kończąc wykonałem kilka ruchów łapami co skutkowało powaleniem młodzika i przyciśnięcie go do ziemi. Przednie i tylne łapy zakułem w lodowe łańcuchy, a obok pyska wbiłem sztylet. 
- Mir... Oj, Mir, nigdy się nie nauczysz. 
- Skąd mnie znasz!? 
- Szkoliłem Cię, tępy idioto! 
- Nie, mój mistrz miał białe futro i nazywał się...
- Silence, pamiętam za kogo tyle razy obrywałem. Uciekałeś z treningów, nie dawało się Ciebie opanować. Trzech się przy tobie poddało. Byleś cholernie ciężki w przyswajaniu jakichkolwiek informacji... Jednak przeżyłeś atak i kilka lat po tym zdarzeniu... Czyli wypełniłem swój obowiązek. 
- Możesz mnie puścić?! W takiej sytuacji nie chcę odnawiać starych znajomości. 
- Nie mogę. Zadam Ci jeszcze parę pytań. 
- Tylko się pospiesz. 
- Dobrze, masz jakąś watahę, albo miałeś?
- Nie miałem i aktualnie nie mam. 
- Spory kawałek stąd jest wataha z której wyruszyłem. Powinni cię przyjąć. Jednak teraz pójdziesz ze mną. 
Chwilę później wróciliśmy przed jaskinię. Patton nadal siedział i wył pomimo iż na księżyc powoli nachodziły ciemne chmury. 
- Pattonie, - Przerwałem drobny koncert wilka. - to jest Mirror . Dawniej był moim uczniem, jeszcze w starej watasze. 
 - *Nic nie mówisz o oddziale, rozumiesz?!* - Wysłałem kontrolną wiadomość do nowego. 
Beta uważnie zaczął przyglądać się młodemu basiorowi, po chwili przeniósł wzrok na jego kajdany. 
- Czy jest to konieczne? - Zapytał patrząc na mnie pobłażliwie. - Nie traktuje się tak starych znajomych. 
- Znasz mnie. - Odpowiedziałem chłodno. 
- Rozkuj go, jeśli będzie stanowić zagrożenie, to się go pozbędziemy. 
Po słowach Patton'a, kajdany Mirror'a zniknęły, a on podziękował lekko kiwając głową. 
- Przepraszam. - Odezwał się spokojnie i zwrócił się do Patton'a. - Chciałbym porozmawiać o możliwości dołączenia do Watahy Krwawego Wzgórza. Wiem, że jest daleko stąd, ale... chciałbym wiedzieć czy mam jakieś szanse. 


< Patton? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!