Uśmiechnąłem się do partnerki, która wtuliła się w moją sierść, przymykając lekko powieki i zasłaniając nimi swoje piękne, szmaragdowe oczy. Zastanawiałem się, co ciekawego przyniesie jutro i czy odnajdziemy coś ciekawego. Zawsze myślałem, że tereny Ziemi Wojny składają się tylko z terenów watah, jednak wiele terytoriów było niezależnych i nikt się nimi nie interesował - to była idealna okazja dla nas.
- Jutro musimy odnaleźć nowy teren. Nie wiem... Jezioro, wodospad, cokolwiek. - Rzekłem.
- Musisz mieć siłę na szukanie. Lepiej wracajmy. - Odparła Makka i wstała.
- Mhm, chodźmy. - Powiedziałem i również wykonałem tę czynność, dodatkowo chowając skrzydła pod skórę. Truchtem ruszyliśmy w stronę jaskini, gdzie Nina rzekomo spała.
- Gdzie byliście? - Zapytała śpiąco, gdy oboje przekroczyliśmy próg jaskini.
- Chcieliśmy powyć trochę do księżyca. - Odrzekła Makka i ułożyła się na jednej ze skór.
- Aha, rozumiem. - Rzekła Nina. - Dobranoc.
- Mhm, dobranoc. - Powiedziałem i położyłem się na moim kawałku skóry. Zastanawiałem się przed zaśnięciem, kiedy natrafimy na teren którejś z watah i nawet nie spostrzegłem, kiedy otuliła mnie senność i zmęczenie. Miałem sen o tym, jak na swoich wielkich skrzydłach wzlatuję na najwyższy szczyt w piekle i zasiadam obok Lucyfera, zdobywając tytuł Namiestnika Piekieł oraz wielkie wojsko, o którym ziemskie watahy mogą tylko pomarzyć. Wtedy mógłbym poprowadzić Watahę Krwawego Wzgórza do zwycięstwa. Zasnąłem się ostatni, a obudziłem pierwszy i od razu pomyślałem, że gdy tylko zakończy się nasza wyprawa, będę musiał odstąpić od moich zasad i zacząć oszukiwać w tej grze, a także wyciągać lepsze karty, pozbawiając życia kolejne wilki starające się o ten tytuł i przywileje.
- O czym tak rozmyślasz? - Zapytała Nina, uważnie mi się przyglądając.
- O niczym ważnym. - Uciąłem.
- Czemu mi nie ufasz?
- Mam swoje powody. - Powiedziałem i ruszyłem w stronę wyjścia z zamiarem sprawdzenia pogody na dzisiejszy dzień. - Powinnaś to zrozumieć.
- Mhm. - Odparła nieco obrażona. Przecież nie mogę jej mówić wszystkiego, nawet się dobrze nie znamy, a ona myśli, że może sobie tak po prostu ingerować w moje życie i będę jej mówił wszystko? Taki przywilej miała, ma i mieć będzie jedynie Makka, która właśnie w tamtej chwili obudziła się.
< Nina? Brak pomysłu. >
Fajne, tylko...Nina nie obraziła by się nawet trochę z takiego powodu .-.
OdpowiedzUsuńSorencja, następnym razem będę o tym pamiętać.
Usuń