wtorek, 28 lipca 2015

Od Crystal - C.D. Demona ''Pełnia''


Z początku zanudzające i irytujące pytania mojego partnera zdawały się nie kończyć i być bezsensownymi, ale z czasem nie chciałam, by ta miła, poranna konwersacja kiedykolwiek dobiegła końca. Szliśmy przed siebie, nadal rozmawiając, a po mojej ostatniej pytającej wypowiedzi śmialiśmy się i bawiliśmy jak szczeniaki. Turlaliśmy się, biegaliśmy, skakaliśmy i tarzaliśmy się po ziemi. Płakaliśmy ze szczęścia. Bawiliśmy się tak dobrze, tak dobrze było nam razem. Gdy tylko go nie widziałam brakowało mi go, brakowało mi jego bliskości, jego miłości. Bez Demona nie istniałam, nie miałam dla kogo żyć. Kochałam go. Wpadłam na pewien pomysł.
- Demon! - krzyknęłam radośnie turlając się w śniegu.
- Co takiego? - spytał radośnie.
- Mam pomysł!
- Jaki?
- Ścigamy się?
- Dokąd?
- Do Jeziora Życzeń.
- Ok. Jak chcesz.
- Start! - krzyknęłam, po czym zaczął się wyścig. Biegliśmy wycieńczeni przed siebie śmiejąc się bezlitośnie. Naszym celem było oczywiście Jezioro Życzeń. Było daleko od naszej aktualnej lokalizacji, więc musieliśmy się namęczyć aby dobiec do celu, bez użycia skrzydeł. Przemierzaliśmy góry, równiny i zbiorniki wodne, tylko po to, aby dotrzeć do celu i rozładować energię. Biegliśmy nadal się śmiejąc. Na drodze napotykaliśmy różne wilki. Nagle na swojej drodze spotkałam czerwoną waderę, poznałam ją, była to Aurelia. Krzyknęłam do niej podczas biegu. - Witaj, Aurelio!- krzyknęłam głośno dysząc. Ta spojrzała się na mnie jakby chciała coś powiedzieć, ale ja jedynie na chwilkę odwróciłam się w jej stronę po czym pobiegłam dalej. Chciałam prześcignąć Demona i jak najszybciej dotrzeć do celu. Idealnie mijałam wszystkie przeszkody nie zważając na ryzyko, przykładowo wpadnięcia na drzewo. Nawet nie wiedziałam jakim cudem udawało mi się unikać tych wszystkich stłuczek. Po prostu biegłam przed siebie. Demon mnie doścignął, a nawet kilka razy prześcignął, ale ja nie dałam za wygraną i przyspieszyłam z całych sił. Wszystko mijało bardzo szybko. Po chwili zorientowałam się, że biegnę z prędkością 99 kilometrów na godzinę. Na sekundę spojrzałam za siebie, aby sprawdzić gdzie jest mój partner, ale dostrzegłam jedynie małą czarną kropkę w oddali. Biegłam tak szybko, że spotkałam nawet betę tej watahy, Pattona. Szedł pierwszy, a za nim podążały dwie wadery, jego partnerka Makka i biała wilczyca w skarpetkach imieniem Nina. Kiwnęłam im tylko łbem na przywitanie po czym pomknęłam dalej. Napotkałam stado jeleni, ale biegłam tak szybko, że gdy chciały uciekać zaczęły biec, a ja w celu uniknięcia stłuczki przeskoczyłam nad jednym. Po około 45 minutach szybkiego biegu zwolniłam i dotarłam na miejsce, czyli nad Jezioro Życzeń. Zaczekałam tam na Demona, który dotarł dopiero po 20 minutach.

<Demonie, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!