Popatrzyłem kolejno na białego wilka z żółtymi, lśniącymi ślepiami i Silence'a, który w milczeniu oczekiwał odpowiedzi z mojej strony.
- Uważam, że masz szansę. - Odparłem. - Lecz ostatecznie nie ja decyduję o twoim losie, tylko alfa watahy, czyli wilczyca imieniem Star.
- Dziękuję za odpowiedź. - Uśmiechnął się lekko. - Dlaczego opuściliście watahę?
- Nie bądź ciekawski. - Skarcił wilka Silence.
- Tym razem zgodzę się z moim towarzyszem. Przyszedłeś tutaj, nie wiadomo skąd i myślisz, że jeden uśmiech i pobłażliwy ton wszystko załatwią? Jesteś dodatkową gębą do wykarmienia, co oznacza, że musimy znaleźć coś do jedzenia.
- Mhm. - Mruknął. - Niedaleko mojego miejsca przebywania widziałem pięć czy sześć sztuk karibu. Jedna z nich powinna wystarczyć na jakieś dwa dni na nas trzech.
- Prowadź. - Rzekł cicho Silence, wciąż nieufnie spoglądając na Mirror'a, który prowadził nasza dwójkę do miejsca, gdzie ostatnio widział nasze przyszłe, potencjalne ofiary. Przeszliśmy może kilometr, na szczęście pogoda była sprzyjająca - po burzy nastąpiła głucha wręcz cisza. Wilk przystanął w jednym miejscu i przyłożył nos do ziemi, chcąc wytropić zbiegłe osobniki.
- Mam trop. - Powiedział i ruszył z nosem przy ziemi, a ja i Silence, patrząc niepewnie na całą sytuację, ruszyliśmy za basiorem. W pewnym momencie, po przejściu następnego kilometra, zauważyliśmy pierwszego, najbardziej oddalonego od reszty i dość starego osobnika. Silence potruchtał sto metrów od osobnika wraz z Mirror'em, a ja miałem zająć się oddzieleniem zwierzęcia od grupy i zagonieniem go w pułapkę. Odłączenie go od reszty drobnego, kameralnego stadka nie było niczym trudnym. Oczywiście, mógłbym go zabić w mgnieniu oka za pomocą mojej szybkości, jednak nie zrobiłem tego, chcąc zapewnić kompanowi jakąś rozrywkę i oczywiście sprawdzić umiejętności pracy w grupie Mirror'a. Goniłem ofiarę prosto na dwa wilki, a osłona nocy dawała im przewagę nad zdezorientowanym, starym karibu. Mirror wyskoczył nieco przed moim nadejściem, przez co akcja nie miała prawa zakończyć się pomyślnie, gdybyśmy byli sami. Na całe szczęście Sil w ostatniej chwili skoczył na zwierzę, błyskawicznie je zabijając. Nie zamierzaliśmy taszczyć całego mięsa z powrotem do naszej jaskini, więc postanowiliśmy rozejrzeć się po okolicy. Pilnowałem zdobyczy, podczas gdy Silence i Mirror rozglądali się za jaskinią. Nasz plan był prosty: Mirror zostałby w znalezionej jaskini, a ja i Silence wrócilibyśmy do poprzedniej po swoje rzeczy. Zastanawiałem się jednak, gdyby nic nie znaleźli, co byśmy zrobili. Wrócili do watahy, aby przedstawić Star Mirror'a, czy też zostalibyśmy w trójkę jeszcze jakiś czas z dala od terenów. Miałem w planach zapytać się o to mojego czarnego kompana, gdy tylko wróci.
< Silence? Brak pomysłu... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!