Byłam trochę wkurzona na Cloud za to, że zdradziła Star co wyprawiam po drugiej w nocy, kiedy wszystkim wilkom już przeszkadza moja głośna muzyka. Dobrze, że Cloud nie wie o moich poczynaniach z żyletkami, gdyż nie chciałabym, aby brała ze mnie przykład.
- Idziemy do jaskini, to chyba oczywiste. Musimy pogadać. - Powiedziałam.
- O czym? - Zapytała wadera, człapiąc za mną.
- O kilku ważnych sprawach. - Odparłam i przyspieszyłam, powoli zaczynając biec.
- Mam się bać?
- Nie. - Rzekłam, wilczyca wskoczyła mi na grzbiet i złapała się mej grzywy, a wówczas ruszyłam dzikim pędem do mojej, a właściwie naszej jaskini. Była ona położona niedaleko od ścieżki, którą się poruszałyśmy, trzeba było tylko lekko skręcić w prawo przy jednej z wielu rosnących tam brzóz i już byłyśmy na miejscu. Postawiłam białą wilczycę na ziemi i zaprowadziłam do jaskini.
- To o co chodzi? - Ponagliła, siadając na swoim miejscu.
- Pierwsza sprawa dotyczy twojej przyszłości i kierunku. Mocy będzie cię uczył Irand, gdyż to jego zawód. A walki kto? Jak uważasz, który z wojowników by się nadawał?
- Kiedyś powiedziałabym, że Zack i Angeal. Ale ich nie ma już z nami. - Westchnęła.
- Nie możesz wiecznie do tego wracać. - Powiedziałam.
- Jacy w watasze są wojownicy? - Zapytała, nie umiejąc ich zapamiętać.
- Dividend, Flash i Kuro. - Odparłam.
- Kuro nie znam, Dividend już uczy Trick. Może Flash?
- Dobrze. Flash uczy cię walki, Irand mocy, Gustaw życia, a ja reszty. - Podsumowałam.
- Pasuje mi to. Masz jeszcze jakąś sprawę? - Zapytała.
- Tak. Możesz się przebiec do jaskini Flash'a i zapytać się go o to, czy ma ochotę cię trenować. Zapytaj go też o terminy waszych spotkań. Dobrze? - Spytałam.
- Tak jest. - Odparła i pobiegła, na co odetchnęłam z ulgą. Żyletki były moim nałogiem, ból był czystą przyjemnością. Cieszyłam się, kiedy Cloud gdzieś wychodziła, bo wtedy mogłam wykonywać te mocne nacięcia na całej długości łap bez obawy, że to zauważy. Jak zawsze zrobiłam też jedną większą ranę z której spiłam krew. Uwielbiałam ten metaliczny smak. Udało mi się nałożyć rękawki zanim Cloud przybiegła.
- Zgodził się? - Zapytałam.
- Tak. - Odrzekła, po czym podała mi godziny, na które się umówili. Stwierdziłam, że skoro chce trenować tak wcześnie, musi iść spać. Kiedy przykrywałam ją skórą karibu, zadałam jej pytanie, które było dla mnie bardzo istotne.
- Cloud, nie zrozum mnie źle... Ale mam nadzieję, że wiesz, że nie jesteś moim dzieckiem i nim nie będziesz. Ja nie jestem na to gotowa. - Powiedziałam.
- Rozumiem i wiem to. Traktuję cię przecież jak siostrę! - Odparła, na co uśmiechnęłam się. - Ale chodźmy już spać. - Ziewnęła.
- Dobrze. - Westchnęłam i zaczekałam aż Cloud zaśnie. To był dla niej dzień pełen wrażeń. Tej nocy liczyły się dla mnie jedynie słuchawki, które musiałam założyć, aby nie obudzić śpiącej Cloud. Zastanawiałam się nad przyszłością, spoglądając w przeszłość, której nie umiałam się pozbyć pomimo wszystkich moich starań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!