Uśmiechnąłem się niezauważalnie, będąc wpatrzonym w wejście do jaskini od którego było czuć niesamowite zimno, a śnieg wciąż spadał w dół, osadzając się na ziemi i czując, że rozpoczyna się jakaś wielka przygoda, coś, co odgoni nudną rzeczywistość. Zaśmiałem się cicho po usłyszeniu wypowiedzi Silence'a.
- A ty musisz wiedzieć, że ja również wiem coś, czego nie wiedzą inny. - Powiedziałem.
- Co takiego wiesz? - Zapytał, ponownie odwracając się w moją stronę.
- Wiem o twojej drugiej osobowości, ukrytej w tobie. - Rzekłem. - To nie było trudne, słyszeć twoje myśli i rozmowę z drugim tobą, próbując zasnąć.
- Ja aż tak pilnie nie strzegę tego sekretu, jak ty. Ale nie chcę o tym rozmawiać. - Rzekł.
- Rozumiem. Nie musisz. Chciałem cię tylko uświadomić, że o tym wiem.
- Mhm. Kiedy burza przejdzie, powinniśmy byli zobaczyć czyste niebo, a na nim piękny księżyc. - Oznajmił, znów patrząc w stronę wyjścia. - Pójdziesz wyć?
- Tak. - Odparłem pewnie. - A ty?
- Nie wiem. Nigdy aż tak nie przepadałem za wyciem... - Stwierdził.
- Cóż, będziesz więc musiał znieść jazgot w moim wykonaniu, siedząc w tej jaskini. Ja nie zamierzam przegapić żadnej pełni. - Odpowiedziałem i zacząłem niecierpliwie oczekiwać zakończenia tej śnieżnej burzy, która już dość długo szalała po okolicy.
***
Ogień płonął, a ja grzałem się jego ciepłem, leżąc tuż obok i powoli piekąc mięso, które miałem w torbie przygotowanej przez Makkę. Silence podszedł do mnie i skinął głową w stronę wyjścia, a ja podążyłem wzrokiem za skinięciem basiora i ujrzałem czyste, bezchmurne niebo ozdobione pięknym, okrągłym księżycem, który emitował światło, oświetlające skorupę ziemską i moją twarz, już zwróconą w jego stronę. Zacząłem wyć powoli i nieśmiało, po czym rozkręciłem się nieco. Moja partnerka była za daleko, żeby móc mi odpowiedzieć, za to Silence był na tyle blisko, aby powyć ze mną.
- Wyjesz tak tęsknie. - Powiedział, siadając obok. - Brakuje ci Makki?
- Tak. - Odpowiedziałem, przerywając wycie i spoglądając w niebo, na którym powoli zaczęły kłębić się coraz gęstsze chmury.
- Może chcesz zawrócić? - Zapytał, kątem oka przyglądając mi się.
- Nie. - Rzuciłem kolejną krótką odpowiedź.
- Powyję z tobą, mimo pozorów również tęsknię za Dilettą. - Rzekł i zwrócił łeb w stronę księżyca. Jego wycie było zupełnie inne niż moje, dobiegało bardziej z brzucha, podczas gdy ja wyłem z płuc. Dwa głosy dały początek pięknej, tęsknej piosence, przeplatanej nutką chęci na przygodę i odkrycia czegoś nowego - wilcza piosenka w pełni oddawała nasze emocje i poglądy w tej chwili. Nigdy nie pomyślałbym, że Silence okaże się w głębi duszy tak uczuciowym basiorem, który podobnie jak ja, skoczyłby za swoją wybranką w ogień...
< Silence? >
- Wyjesz tak tęsknie. - Powiedział, siadając obok. - Brakuje ci Makki?
- Tak. - Odpowiedziałem, przerywając wycie i spoglądając w niebo, na którym powoli zaczęły kłębić się coraz gęstsze chmury.
- Może chcesz zawrócić? - Zapytał, kątem oka przyglądając mi się.
- Nie. - Rzuciłem kolejną krótką odpowiedź.
- Powyję z tobą, mimo pozorów również tęsknię za Dilettą. - Rzekł i zwrócił łeb w stronę księżyca. Jego wycie było zupełnie inne niż moje, dobiegało bardziej z brzucha, podczas gdy ja wyłem z płuc. Dwa głosy dały początek pięknej, tęsknej piosence, przeplatanej nutką chęci na przygodę i odkrycia czegoś nowego - wilcza piosenka w pełni oddawała nasze emocje i poglądy w tej chwili. Nigdy nie pomyślałbym, że Silence okaże się w głębi duszy tak uczuciowym basiorem, który podobnie jak ja, skoczyłby za swoją wybranką w ogień...
< Silence? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!