Do moich uszu dobiegł głos niedawno poznanej wadery. A myślałem, że uda mi się uciec od rozmów z wilczycami dzisiejszego dnia. Poczułem jak gardło się zaciska... zacząłem lekko dyszeć i z coraz większym trudem przychodziło przełykanie śliny. Usiadłem i poczekałem aż Pandora do mnie podbiegnie. Chciałem stamtąd uciec, ale jak by to wyglądało...? Pierwszego dnia jakiś wilk miałby ją zostawić...? Nie, nie mogłem tak postąpić.
- Hej, Pandora. - Wydusiłem z siebie gdy wadera była dostatecznie blisko.
- Cześć, załatwiłeś już sprawy, które miałeś do załatwienia?
- Tak, byłem na polowaniu i odwiedziłem kilku znajomych.
- To dobrze, a masz teraz chwilkę?
- Mogę wiedzieć po co?
- Star oprowadzała mnie po terenach... ale nie pokazała mi żadnego romantycznego miejsca. Takiego, wiesz, tylko dla dwójki wilków...
- Wiem o co ci chodzi, a raczej o jakie miejsce. Jeśli chcesz je zobaczyć dziś to chodź, jest kawałek stąd.
Postanowiłem zabrać nową na Plażę Dnia i Nocy. Jest to specyficzne miejsce... własnie dlatego je wybrałem. Szliśmy blisko trzydzieści minut. Z każdym krokiem czułem jak nerwy zaczynają narastać. Byłem... przerażony, rzadko spędzałem tyle czasu z waderą.
- Daleko jeszcze? -Zapytała Pandora wyrywając mnie z przemyśleń.
- N... Nie, tu jest zejście. - Powiedziałem wskazując łapą na wydeptaną ścieżkę. Po kilku chwilach już byliśmy na plaży. Wilczyca wybiegła kawałek do przodu, po czym przysiadła. Spojrzała się na mnie, po czym klepnęła kilka razy w ziemię obok siebie sugerując mi żebym się przysiadł.
- Jak Ci się podoba? - Zapytałem odwracając wzrok i próbując uspokoić drżące łapy.
< Pandora? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!