niedziela, 11 czerwca 2017

Od Lost In Dreams - C.D. Sairy "Lekcja walki"


Szczeniak okrążał mnie i atakował, próbując najpewniej odnaleźć mój słaby punkt. Powiedzmy sobie szczerze, będąc tak drobną waderą miałam na pewno więcej, niż jedno takie miejsce, jednak z biodrem Saira nieco się pomyliła, choć była blisko. Miałam wyjątkowo słabe łapy, które znajdowały się jednak nieco niżej. Uważałam, że dość dobrze potrafi określić słabe punkty przeciwnika. Widać było, że Well nauczył ją wiele, a ja na pewno nie wykonam aż tak dobrej roboty. Kiedy skoczyła na mnie, wykonałam szybki unik. Tak jak już jej mówiłam, właśnie na tym polegał mój styl walki. 
 - Umiesz wyprowadzić atak - Stwierdziłam. - Teraz spróbuj się obronić.
Wzrok mej uczennicy skupiał się w całości na mnie, obserwowała mnie uważnie, jednak źle oceniła moją szybkość. Jednym susem znalazłam się za nią i miałam idealne miejsce do ugryzienia ją w kark, a nawet szyję, co oczywiście zrobiłam, jednak lekko. Saira jednak szybko zareagowała i w porę zdążyła wyprowadzić kontratak. Zauważyłam, że nie miałam za wiele do roboty jeśli chodzi o klasyczną walkę bez mocy, jednak Samsawell pewnie nie przeszedł jeszcze właśnie do tego etapu. Poza tym, o ile w zwykłej walce rodzice mogą uczyć, o tyle mocy przeważnie nie nauczą. Nie wiedziałam od czego to zależało, jednak często tak było. 
 - Co teraz? - Zapytała. - Może jakaś bardziej dynamiczna walka?
 - Wiem co mogłoby bardzo urozmaicić mój trening, jednak chciałabym cię jeszcze przeszkolić w moim stylu walki. Posiadając sztylet, dobrze jest być bardzo zwinnym wilkiem, aby zabijać efektywniej, dokładniej i szybciej. Precyzja i dokładność powinny być cechami najlepiej rozwiniętymi w twoim przypadku. Walkę ze sztyletem poćwiczysz sobie na kukle, chciałabym dziś nauczyć cię nieco skakać i obracać się. Przyda ci się również nauka skradania, ale tego nauczymy się na lekcji polowania.
 - Ok, czyli co mam teraz robić? - Spytała pełna zapału wadera.
 - Teraz spróbuj unikać moich łap i przewidywać, gdzie padnie następny cios - Rzekłam. - Narzucę dość szybkie tempo.
To było dla wilczycy lekkie wyzwanie. Wyprowadzałam ataki głównie za pomocą łap, ale także zębów. Starałam się to robić w miarę szybko, jednak na tyle wolno, aby w razie czego jej nie uderzyć. Kilka razy się pomyliła i źle oceniła co zrobię później, jednak generalnie obserwowała mnie uważnie i dzięki temu wiedziała, w którą stronę ma odskoczyć. Potem poćwiczyłyśmy jeszcze fikołki i obroty, co szło wilczycy bardzo dobrze. 
 - Teraz opowiesz mi o co chodzi z tym urozmaiceniem treningów? - Zapytała.
 - Walczysz bardzo dobrze - Pochwaliłam. - Jednak z tego co mi wiadomo, nie znasz jeszcze żadnych mocy. Są one bardzo przydatne w walce i uważam, że możemy już przejść do ich nauki i od razu łączyć to z walką. Dzięki temu możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Cały czas będziesz uczyła się walki, a do tego dojdą ci też moce, które przydają się we wszystkim, nie tylko w walce. Są też ważne w codziennym życiu, nieraz ci je uratują. Tata świetnie wyszkolił cię jeśli chodzi o walkę bez mocy, a ja chciałabym nauczyć cię tego drugiego. Byłam już mentorką wadery, która była mniej więcej taka jak ty. Walczyła doskonale, jednak nie znała swych mocy. Wiem jak ich nauczyć i czerpię z tego dużo przyjemności. Pytanie tylko, czy jesteś gotowa na taki trening?

< Saira? > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!