niedziela, 4 czerwca 2017

Od Ilii - C.D. Arcun'a "Zaplątane spotkanie"


- Teraz to ma sens - powiedziałam po usłyszeniu nowiny.
- Nie gniewasz się?
- Dlaczego miałabym? Skoro utrzymywałeś tylko z nią kontakty, to nic dziwnego, że przejęzyczyłeś się - odparłam zanurzając pysk w wodzie i robiąc wówczas bąbelki. Bardzo był do niej przywiązany, łatwo do tego było dojść. Temat znowu szybko został oddalony, ponieważ widząc moje ówczesne poczynania, basior perfidnie mnie ochlapał. Szybko mu oddałam i znowu bawiliśmy się jak szczeniaki w najlepsze. Niestety, wkrótce zabrakło nam sił, to wyszliśmy na brzeg. I wówczas wpadł mi do głowy pomysł. Co prawda, ta zabawa wymagała paru rzeczy, ale to chyba nie byłby problem. Spojrzałam na niego jak tak leżeliśmy, niczym bajeczne naleśniki.
- Hej, masz ochotę zaraz pograć? Tylko potrzeba do tego trochu siły i umiejętności - dodałam niewinnie.
- Czy ty mnie wyzywasz? - Ożywił się natychmiast.
- Wcale nie - dodałam kontynuując tym tonem.
- Co to za zabawa?
- Kręgle. Żywe kręgle - dodałam wesoło. Jego wyraz pyska, który wręcz prezentował wymowne trzy kropki, rozwalił mnie.
- Żywe... kręgle?
- Tak. 
- Co to za gra? Brzmi trochę niepokojąco.
- Bardzo zabawna. Tylko trzeba się nauczyć jednego ruchu, żeby w nią grać - dodałam, wstając jak Arcun. Widać, że baterie miał już z powrotem naładowane. Stanął w geście gotowym na wszystko. - Trzeba z rozpędu zwinąć się w kłębek i tak się turlać. Masz dość długi ogon, więc powinieneś od razu to załapać.
- Ogon ma tu coś do rzeczy?
- Bardzo. Im dłuższy, tym łatwiej się nawinąć. Spróbuj, zobaczymy, czy ci wyjdzie. Weź lepiej rozbieg - dodałam pomocną uwagę. Przytaknął i zgodnie z moimi instrukcjami próbował zrobić z siebie takową kulkę. Udało mu się, więc mógł próbować z szybszego biegu. Niestety, trochę kurs mu się przekrzywił i wylądował kolizyjnie na drzewie.
- Cały jesteś? - Zapytałam podbiegając do niego.
- Jest dobrze - powiedział, przecierając sobie głowę, ale nie wyglądał jakby był uszkodzony.
- Masz siłę?
- Pewnie, że mam - wręcz krzyknął gotów do działania, od razu wstając na dalsze poczynania. Klasnęłam wesoło.
- Skoro opanowałeś ruch, to możemy postawić przeszkody do zbicia... Duże szyszki będą najlepsze - dodałam patrząc na nie. Były imponujących rozmiarów, a przy tym lekkie, nie byłoby obaw o bolesne zderzenia z nimi. Szybko postawiliśmy je w rzędach na większej i wolnej przestrzeni, z dala od drzew, czy skał. Gdy było wszystko gotowe, stanęliśmy paręnaście metrów od nich. Spojrzeliśmy na siebie.
- Kto zaczyna? - Zapytał. Wzruszyłam ramionami.
- Mi to obojętne. Rozbieg przy tym musi być większy dla lepszej prędkości. Tak może z dwadzieścia metrów od tego miejsca. Tu będzie trzeba już zwinąć się w kłębek - powiedziałam, robiąc długą linię w ziemi i dla pewności pokaźny znak X.
- To może pokaż jak to zrobisz - powiedział uśmiechając się. Uśmiechnął się! 
- Wedle życzenia - rzekłam teatralnie wykonując dygnięcie. Arcun zajął miejsce siedzące z dobrym widokiem na cały tor, gdy ja potruchtałam na drugi koniec trasy. Wzięłam spokojnie głęboki wdech, tylko czasami w to się bawiłam, bo mało gdzie mogłam znaleźć warunki i towarzystwo. A zabawa zawsze jest przednia...
Od razu ruszyłam biegiem, cały czas przyśpieszając. Nawet nie musiałam używać mocy wiatru dla rozpędu, naturalna szybkość wystarczyła. Miejsce wymaganego zwinięcia się było tuż tuż, Arcun dopingował. Ze śmiechem podskoczyłam na półmetrową wysokość i w locie zwinęłam się w kłębek. W tym stanie, gdy opadłam na ziemie przy tej prędkości nawet zwiększyłam moc obrotów. 
>>jak ktoś kojarzy jeża Sonic'a i jak wyglądał w tej roli poruszającej się zwiniętej kuli to to podobnie wyglądało<<
A z powodu opanowania tego triku i znania zabawy, bezproblemowo utrzymałam rozpędzona kurs wprost na szyszki. Wszystkie przewróciłam i na końcu trasy wyswobodziłam się z tego stanu, by tylko opaść na plecy lekko zasapana, ale wielce zadowolona. Arcun podbiegł, możliwie zaniepokojony.
- Uwielbiam tą zabawę - powiedziałam śmiejąc się, jak spojrzał na mnie. - Twoja kolej!

<Arcun?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!