sobota, 17 czerwca 2017

Od Echo - C.D. Zera "Jedna decyzja"


Nie chcę, nie lubię i co najważniejsze, staram się nie oceniać żadnego z nowo napotkanych osobników po samym wyglądzie, jednak w jego przypadku podświadomość wzięła górę. Instynktownie powiązałam kolorystykę z klanem Cecidisti Stellae. Stadem mojego brata, które to było odpowiedzialne za pierwszą krew rozlaną na terenach Watahy Krwawego Wzgórza. Czerwień i czerń, czerwień i czerń... czerwień! Gdzieś w głębi duszy widziałam jak moją śnieżnobiałą sierść zalewa fala karmazynowej cieczy, a samiec w tej chwili stojący przede mną tylko pomaga jej wypływać... Wewnątrz mnie toczyła się istna batalia, chce być wojownikiem, jeśli go nie przyjmę może zasilić oddziały wroga (a trzeba powiedzieć to otwarcie, wyglądał na samca o ogromnym potencjale... niczym nieoszlifowany diament. Albo raczej rubin)... W końcu, gdy większość argumentów była już po pozytywnej stronie i zmiatała negatywne, takie jak umaszczenie, czy dość specyficzny charakter, pojawiła się kwestia przeszłości samca. Wywodził się z rodziny alf, dodatkowo kierował grupą wilków. Co prawda, nie była ona zbyt liczna... ale każdy od czegoś zaczynał. Mój pysk nadal pozostawał w zadumie. Tak bardzo nie chciałam zdradzić targających mną emocji... ale coś mnie do niego ciągnęło. Ciekawość, chęć odkrycia jego prawdziwej twarzy... sama nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. W chwili, gdy podniosłam wzrok samiec dość energicznie poruszał łbem analizując każdy skrawek dookoła jeziora, nad którym to postanowiłam ujawnić swoją obecność. Dawno nie widziałam takiego blasku w czyichś ślepiach. Mogę ze spokojem porównać go do "maślanych oczu" podczas pierwszego w życiu zauroczenia.
- Powiedz, podoba ci się tu? - Zapytałam zwracając na siebie uwagę samca. 
- Przypominają mi się rodzinne strony, ta biała powłoka chyba mnie prześladuje. A odpowiadając na twoje pytanie... Tak, podoba mi się. 
- Więc masz już potencjalne miejsce na poszukiwanie jaskini - Mruknęłam przechodząc obok niego. - Witaj w klanie Luminosum Iter. Z racji iż jesteś nowy będę musiała oprowadzić cię po terenach. Mamy na to dość sporo czasu, ponieważ Estranged załatwia wszystkie oficjalne sprawy. 
- Estranged? - Powtórzył pytająco basior. 
- Tak, to moja siostra. Nasz klan jest inny niż pozostałe, ponieważ w pełni nie rządzi żadna z nas. Dzielimy stołek między sobą i jesteśmy sobie równe. Jasne? 
- Jak słońce - Samiec uśmiechnął się przekornie. 
Ruszyliśmy w kierunku Samotnej Iglicy, która to była punktem kulminacyjnym naszej wycieczki. Pierwszym przystankiem natomiast miał okazać się Szlak nad Szklaną Taflą. Przez większość czasu Zero nie przemęczał swojego gardła, natomiast jego oczy były stale czymś zajęte. Lustrowały każdą gałązkę, igłę czy płatek śniegu w ułamku sekundy, po czym przerzucały się na inny cel. Podczas gdy przybysz sprawiał wrażenie tworzenia mapy wewnątrz swojego umysłu, ja zajęłam się układaniem własnych myśli. Faktem było to, że gdzieś w głębi bałam się go...(Ale co ważniejsze, o co bałam się dokładnie? O siebie, o siostrę, pozycję, klan? Sama nie wiedziałam tego dokładnie, po prostu czułam niepokój...). Nie wiedziałam czy mogę mu ufać... Jednak jego postać emitowała czymś na kształt dziwnego pola. Każdy, kto znalazł się w jego zasięgu zaczynał interesować się tym samcem. Chciałam mieć go za sojusznika, może nawet przyjaciela. Dawniej widywałam wilki o podobnym charakterze i doskonale wiedziałam, że aby osiągnąć upragniony cel będę musiała dobierać zarówno słowa, jak i zachowanie bardzo, bardzo ostrożnie. W przeciwnym razie będę mogła go do siebie zrazić, a przecież żaden samiec czy samica alfa nie powinien mieć wrogów wśród wilków mu/jej podległych. Niezręczna cisza trwała dość długo, jednak w końcu mogłam ją przerwać. 
- Zero, dotarliśmy. Oto Szlak nad Szklaną Taflą. 

<Zero?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!