niedziela, 4 czerwca 2017

Od Avalanche - C.D. Eliasa "Wodospad życia"


Otoczona takimi wspaniałymi wilkami naprawę czułam się dobrze, jednak miałam wrażenie, że powinnam się jakoś odwdzięczyć Eliasowi, nie wiedziałam jednak za bardzo jak. Myślałam o skórach, jednak wiedziałam, że chce to załatwić sam, a nie lubiłam być nachalna. Na razie do moich jedynych planów należało zjedzenie tego króliczka, którego upolował mi mój przyjaciel. Kiedy tylko poczułam metaliczny smak krwi, humor natychmiast mi się poprawił, choć już i tak był bardzo dobry. Podziękowałam za posiłek, po czym po chwili ciszy odezwałam się ponownie:
 - Jak mogę ci się odwdzięczyć? 
 - Ty mi? - Zaśmiał się basior. - To ja się tobie aktualnie odwdzięczam!
 - Ale za co? - Zapytałam lekko zagubiona. - Przecież nie zrobiłam nic takiego...
 - Przyjęłaś pod swój dach zupełnie obcego wilka - Przypomniał Elias, na co tym razem to ja się zaśmiałam.
 - Oj, przecież to nic takiego! - Wykrzyknęłam. - Każdy zasługuje na odrobinę pomocy.
 - Tak samo jak każdy zasługuje na wdzięczność za nią - Wilk popatrzył na mnie wesoło. Postanowiłam, że czas zakończyć ten temat. Pomoc za pomoc, byliśmy kwita i tyle. Każde z nas było zadowolone, a to liczyło się chyba najbardziej. - Chodź, wyjdziemy gdzieś na spacer - Zaproponował wilk i pociągnął mnie za sobą. Nie znał jeszcze za dobrze terenów i właśnie z tego względu nie prowadził mnie do żadnego konkretnego miejsca, po prostu szedł przed siebie, napawając się pięknem otaczającej nas natury. Kochałam klimat, w którym osiedlił się nasz Klan, jednak czasem zazdrościłam innym Klanom, gdyż nasz był właśnie najzwyklejszy, typowy, prosty. Każdy pozostały wyróżniał się czymś specjalnym, a mój był normalny, co w sumie było jego cechą wyróżniającą.
 - Powiem ci, Lias, choć mam wspaniałe rodzeństwo, nie licząc może mojego brata, to nigdy nie spotkałam wilka takiego jak ty - Odezwałam się nagle. - Jesteś świetnym przyjacielem.
 - Miło mi to słyszeć, Ava - Odparł. - Mogę tak do ciebie mówić? Nie wiem, czy wypada.
 - Przestańcie już z tym - Zaśmiałam się. - Ranga nie czyni ze mnie bóstwa. Oczywiście, używaj zdrobnień, nie ma problemu. Też przed chwilą powiedziałem do ciebie Lias, pamiętasz?
 - No tak - Rzekł wilk. - Ale ja nie jestem Alfą.
 - Ale jesteś wilkiem, tak samo jak ja - Zauważyłam.
 - Niewątpliwie masz rację - Zaśmiał się samiec.
Wiedziałam, że niedługo będę musiała wrócić do swoich obowiązków, spędzić trochę czasu na wymyślaniu strategii i pobyć chwilę sama, dlatego delektowałam się każdą chwilą spędzoną u boku mojego przyjaciela. Kontakt z nim dobrze na mnie wpływał, zdecydowanie. Jednak nie mogłam zaniedbywać swoich obowiązków Alfy, które jednocześnie były przeze mnie uwielbiane i znienawidzone.
 - Niedługo będę musiała się zbierać - Powiedziałam.
 - To chodź, spędzimy ten czas w jakiś miły sposób - Rzekł i pobiegł przed siebie, a ja ruszyłam za nim. Zastanawiałam się, jaki ma plan, jednak kiedy o to pytałam, nie chciał mi niczego zdradzać.

< Elias? Sorry, że krótkie ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!