niedziela, 4 czerwca 2017

Od Arcun'a - C.D. Ilii "Zaplątane spotkanie"


Zauważyłem Ilię. Pomachałem jej z uśmiechem. Jednym gestem przywołałem ją do siebie. Posłuchała mnie. Po chwili staliśmy naprzeciw siebie. 
- I jak ci pierwsza noc minęła, Ilio? - Zapytałem.
- Miałam koszmar. Pół nocy nie przespałam - Żaliła się.
- Wiem coś o tym, raz też tak miałem - Uśmiechnąłem się. - Mogę ci o czymś powiedzieć?
- Jasne!
Szczerze przytuliłem ją. Chciałem wyrazić swoją wdzięczność.
- Za co to? - Szepnęła.
- Za to, że przywróciłaś mi pogodę ducha. Że dzięki tobie uśmiechnąłem się, zaśmiałem - Wyliczałem. - Gdyby nie ty, to nadal chodziłbym obuczony i nie odzywałbym się do nikogo.
- Miło mi. Nie musisz dziękować - Powiedziała. - Ten gest...
- Wybacz...
- Nie, tym razem nie przepraszaj - Zaśmiała się. - Jesteś moim przyjacielem, przytulanie to nie grzech.
Tym razem cmoknąłem ją w policzek.
- To znaczy więcej niż przytulas - Spojrzałem się w oczy waderze.
- Arcun... Nie przesadzaj. Znamy się tylko dzień.
- To nie wyznanie miłości - Parsknąłem śmiechem. Delikatnie odgarnąłem jej grzywkę. - Chcę tylko powiedzieć, że będę do końca życia ci wdzięczny - Tłumaczyłem. - Jednak jeśli tak chcesz tej miłości...
Zaśmiała się.
- No sorry bardzo. Tak to wygląda.
- Masz problem jakiś? - Syknąłem. - Ja ci dziękuję, a tobie coś jeszcze nie pasuje?!
- O co ci chodzi? - Szepnęła. - Nie wiedziałam, że jesteś taki.
- Taki, czyli jaki?! - Warknąłem. - Chamski, samolubny?
- No dokładnie!
Te słowa nie były prawdą. Udawałem obrażonego. Gdy wadera skierowała się ku swojej jaskini, a ja swojej, obróciłem się i ruszyłem ku samicy. Skoczyłem na nią.
- A nie jesteś zły? - Zapytała zaskoczona.
- Nie. Żartowałem.
Przewróciła oczami. Leżałem na waderze. Podłoże było miękkie, więc nie powinna czuć dyskomfortu. 
- Jak na razie nie masz zamiaru zejść, nieprawdaż? - Parsknęła.
Pokręciłem głową. 
- Jesteś kochana, wiesz Ilio?
Zarumieniła się. Zbliżyłem delikatnie pysk. Nie oddalała go ani nie odwracała się. Jeszcze trochę. Czułem, że oddaje mi się. Zbliżyłem go tak bardzo, że dotknęły się. Pocałowałem Ilię.
- *Co mi odbiło?! Przecież ledwo co parę dni temu straciłem partnerkę!*
- Arcun, co ty robisz? - Zapytała samica.
- Chciałaś miłości? To masz - Uśmiechnąłem się. - Ilio, tak jak Hope jesteś oryginalna, kochana. Jesteś wyjątkowa. Dlatego to zrobiłem. Po co czekać, i tak nic tego nie zmieni. Jestem kochliwy, jednak nigdy nie będzie dwóch, trzech bądź więcej wader na raz.
- Arcunie, nie uważasz, że to za wcześnie? - Mruknęła. - A jak potem się dowiesz, że zjadam inne wilki?
- I tak będę cię kochał - Obiecałem. - Jednak nawet jeśli mnie odrzucisz, mimo wszystko zostańmy przyjaciółmi.

<Ilia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!