sobota, 3 czerwca 2017

Od Avalanche - C.D. Eliasa "Wodospad życia"


Uważałam, że takiego wilka jak Elias, który nie zdarza się zbyt często warto dobrze ugościć, nie tylko po to, aby pokazać mu, że w Klanie wilki są traktowane dobrze i nie wywyższam się nad nie, co było zresztą prawdą, ale również by oddać mu należyty szacunek. W sumie czułam do niego podobny respekt, jak do Patton'a i Makki. Cała trójka była nieco starszymi, doświadczonymi wilkami, co mi imponowało. Liczyłam, że za parę lat będę taka, jak one. Na razie byłam początkującą Alfą i cieszyłam się, że para Beta mi pomagała, czułam wsparcie i pewnego rodzaju przewagę nad innymi wilkami. Nasz Klan z wolna się odbudowywał, miałam nadzieję, że zgodnie z założeniami wilków, które przydzielały mi ten Klan, będę w stanie poprowadzić go do zwycięstwa, zniszczyć Cecidisti Stellae, przywrócić Fallen'a na dobrą drogę lub go zabić i sprawić, by zapanował pokój. Jednak tyle zadań kontra ja, młoda Alfa - wizja ta nieco mnie przewyższała i cieszyłam się, że mam przy sobie właśnie takie wilki, jak Elias. Chciałam mieć z nim jak najlepszą relację, czułam, że mogę się od tego basiora wiele nauczyć.
 - To nie żart, jestem chętna cię u mnie przenocować. Jaskinie Alf przeważnie są obszerne, także spokojnie, znajdzie się dla ciebie wystarczająca ilość miejsca - Zapewniłam. - Następnego dnia możemy kogoś zwerbować i w trójkę udać się na polowanie, aby zdobyć ci zapas żywności i te skóry do jaskini.
 - Jesteś bardzo pomocna, dziękuję - Rzekł Elias. - Jestem w stanie to zrobić sam.
 - Wiem, ale chcę pomóc - Odrzekłam. - Zżyć się z członkami Klanu, rozumiesz. Poza tym, na razie zapanował chwilowy spokój, więc chcę się nim cieszyć.
 - Spokój? Co się działo przed moim dołączeniem? - Spytał, wyraźnie zaciekawiony.
 - Ostatnio na terenie Fortis Corde zginęły dwa wilki, z łap zdradzieckiego Klanu pod panowaniem mojego brata - Powiedziałam. - Nie znaleziono ciał, ale są ślady. Jestem pewna, że to ich robota.
 - Możemy złożyć im wizytę - Uśmiechnął się basior.
 - To doskonale wyszkoleni mordercy - Powiedziałam, chcąc ostudzić zapał wilka. - Nie będzie łatwo, szczególnie we dwójkę. Jednak mam w planie udać się do mojego brata samotnie, by przemówić mu do rozsądku. Najpierw jednak poproszę Patton'a, aby przeprowadził śledztwo.
 - Rozumiem, że jest szpiegiem? - Zapytał.
 - Tak, ma bardzo duże doświadczenie  jest dowódcą najemników, a także Betą. Uważam, że coś wywęszy - Stwierdziłam.
 - Czyli będziemy zmuszeni czekać na jakiekolwiek wyniki i ślady, by móc podjąć jakieś działania - Rzekł. - A najpierw i tak chcesz sama porozmawiać z bratem.
 - Tak - Przytaknęłam i kontynuowałam wypowiedź. - I mówiąc szczerze, średnio zależy mi na walce, kiedy nasze Klany są jeszcze tak małe. Oboje nie chcemy ponieść strat.
 - Masz rację - Uśmiechnął się do mnie wilk. Nastała chwila ciszy, więc postanowiłam ją przerwać:
 - To jak, jesteś chętny, abym ci pomogła, czy poradzisz sobie? - Zapytałam. - Z noclegiem nie ma co negocjować, nie będziesz spał pod gołym niebem, mówię o polowaniu - Wytłumaczyłam i czekałam na odpowiedź ze strony Eliasa.

< Elias? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!