sobota, 3 czerwca 2017

Od Avalanche - C.D. Eliasa "Wodospad życia"


Jako Alfa Klanu, w którym zginęły już dwa wilki, musiałam być bardzo czujna i robić obchód terenów praktycznie cały czas. Bardzo cieszyłam się, że Patton zaoferował mi swoją pomoc, w końcu robił to o wiele szybciej niż ja. Dlatego powiedział mi, abym zajmowała się tym terenem przy granicy, podczas gdy on zajmie się całą resztą, a na granice z innymi Klanami też będzie zaglądał. Był dla mnie dużym wsparciem w tym bardzo trudnym dla mnie, jak i dla całego Fortis Corde momencie.
Gdy zobaczyłam obcego wilka, krążącego po terenach, natychmiast za nim podążyłam. Zanim mnie zauważył, minęła może minuta. Nie odwrócił się, ale byłam pewna, że zdaje sobie sprawę z mojej obecności. Prawdopodobnie postanowił poczekać i zobaczyć, co ja zrobię. Na początku myślałam, że ja również poczekam i w końcu któreś z nas ustąpi, jednak moja ciekawość, niecierpliwość i obawy wzięły górę i wzbiłam się w powietrze, mocno wybijając się łapami. W powietrzu zrobiłam mnóstwo obrotów, na tyle dużo, by ostatecznie wylądować pysk w pysk z wilkiem. Cała sytuacja trwała może dwie sekundy, a kiedy już znalazłam się przed intruzem, zaczęłam tradycyjną procedurę, czyli poinformowanie wilka gdzie jest i kim ja jestem.
 - Znajdujesz się na terenie jednego z Klanów Watahy Krwawego Wzgórza, Fortis Corde, a przed tobą stoi Alfa tego Klanu - Powiedziałam.
 - Elias - Rzucił w odpowiedzi i nie rozwodził się dalej, dopóki nie zobaczył mojego zdenerwowania. - Nie posiadam Watahy, ani Klanu. Ale z chęcią mogę stać się jednym z członków twojego.
Fortis Corde potrzebowało odbudowy, i to bez dwóch zdań. Nawet gdybym chciała go wyrzucić, nie mogłam tego zrobić. Wydawał się miły i doświadczony, nieco starszy ode mnie. Spokój emanujący z jego niezwykłych oczu budził respekt nawet we mnie. 
 - Dobrze, chętnie cię przyjmę, jeśli poznam jakieś informacje na twój temat - Odpowiedziałam, siadając na ziemi. Wilk uczynił to samo. Oboje wiedzieliśmy, że nasza pogawędka trochę potrwa.
 - Co dokładnie chcesz wiedzieć? - Spytał.
 - Interesuje mnie twoje pochodzenie i skrócona wersja twojej historii.
 - Pochodzę z Polski, jednak moja rodzina na początku mieszkała na terenach Ameryki. Poza mną, w Polsce urodziła się również moja siostra, Ave. Byliśmy szczęśliwą rodziną, dopóki wroga wataha nam tego nie odebrała. Zabili moją rodzinę, a ja dzięki matce uciekłem. Trafiłem do innej watahy, gdzie szkoliłem swoje umiejętności walki, jednak dobrowolnie z niej odszedłem, szukając innego miejsca.
Historia basiora była smutna, jednak zawierała jeden szczegół, który sprawił, że Elias idealnie pasował do Fortis Corde, a był to fragment o trenowaniu walki.
 - Czyli rozumiem, że przejąłbyś posadę wojownika, gdybym cię przyjęła? - Zapytałam z uśmiechem.
 - Owszem - Odpowiedział Elias i również się uśmiechnął.
 - Dobrze, zatem zaczynasz od jutra - Rzekłam. - A teraz, ktoś powinien oprowadzić cię po terenach, a przy okazji musisz sobie znaleźć jakąś jaskinię. Ja mogę cię oprowadzić, jeśli chcesz, ewentualnie możesz to zrobić na własną łapę, albo wybrać kogoś innego. Na terenie Klanu mieszka kilka innych wilków, któryś na pewno będzie chciał cię oprowadzić.

< Elias? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!