sobota, 3 czerwca 2017

Od Eliasa - Wodospad życia

Przeszłość dla każdego na swój sposób była trudna. Często to, w jakim stanie ją pozostawisz może wpłynąć na twoją przyszłość. Sam się o tym przekonałem. Okrucieństwo, które otrzymałem od losu oddałem pod inną postacią. Można powiedzieć, że los był co najmniej przewrotny i przewidywalny.
— Cała filozofia życia — zaśmiałem się do siebie pod nosem. 
Westchnąłem cicho. Minęło mnóstwo czasu odkąd straciłem rodzinę, ale lubiłem wracać myślami do dni, gdy wszystko wydawało się być spokojnie i beztroskie. Doświadczenie i wiedza, którą nabyłem zniszczyły wszystko, uświadamiając mi realia rządzące światem. Czułem się samotny i szczerze nienawidziłem tego uczucia, straciwszy rodzinę, równocześnie straciłem poczucie przynależności.
Poranek był rześki i chłodny. Odetchnąłem pełną piersią, aby zapełnić całe płuca przyjemnie świeżym powietrzem. Z oddali między szeleszczącymi liśćmi, wśród koron drzew, dało się słyszeć przyjazne ptasie trele. Zamknąłem na chwilę oczy, chciałem wsłuchać się w nie lepiej.
Otworzyłem oczy, a krajobraz przede mną zmienił się.
Znajdowałem się w mojej rodzinnej jaskini, całej obryzganej krwią. W kącie leżały obrócone do mnie tyłem ciała siostry i ojca. Dostrzegłem, że klatka piersiowa rodziciela podnosi się ostatni raz, świszczący oddech rozprzestrzeniał się po całej jaskini, aż w końcu z trudem złapał ostatni haust powietrza, oddając się w objęcia śmierci. 
Potrząsnąłem łbem, a mój oddech przyspieszył. Serce waliło mi jak oszalałe. Wizja, to tylko wizja, próbowałem się uspokoić, co nie wychodziło mi łatwo. Próbowałem skupić uwagę na czymś innym.
I udało się. 
Wyczułem bowiem za sobą obecność jakiegoś obcego wilka. Nie odwróciłem się, aby sprawdzić z kim miałem do czynienia, postanowiłem poczekać na ruch z jego strony.

< Avalanche? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!