Droga u boku Flash'a nigdy mi się nie dłużyła. Mimo tego, że był generałem, zawsze zabierał się ze mną na obchody terenów, które miały na celu sprawdzenie, czy wszystko w watasze jest w porządku. Wcześniej na takie obchody szedł mój ojciec lub Patton, teraz to ja mogłam biegać po wszystkich zakazanych miejscach bez obawy, że dostanę szlaban.
- Star, zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego śnieg zaczyna powoli topnieć? - Zapytał wilk, przerywając ciszę, towarzyszącą nam już od kilku dobrych minut, które wydawały się być wiecznością.
- Nie. - Odpowiedziałam. Flash nabrał w usta powietrza i chciał mi coś na to odrzec, jednakże jego niezaczęta wypowiedź została przerwana przez dziwny dźwięk, który niemalże mnie ogłuszył. - Co to było? - Zapytałam, lekko spanikowanym głosem.
- Wiwern. - Odrzekł Flash spokojnie. - Podpalenie powinno być skuteczne.
- A ja co mam robić? - Zapytałam. Ta nazwa nie wywarła na mnie zbytniego wrażenia, ale pozory lubią być mylące aż zbyt często, szczególnie ostatnio.
- Manipulacja umysłem. Szybko! - Zawołał Flash i stanął w szranki z dwunożnym smokiem o nienaturalnie dużej głowie wyposażonej w ptasi, zakrzywiony dziób i piskliwym, denerwującym głosie. Weszłam do umysłu potwora i kazałam mu nie ruszać się i dać się zabić. Ptak - o ile można było to tak nazwać - nie stawiał oporu przed moim zaklęciem. Flash podpalił bestię błyskawicznie i już po chwili na śniegu leżała wielka kupa ptasich piór. Kiedy jednak poruszyła się ona, próbując wstać, obydwoje skoczyliśmy na tę magiczną istotę, wbijając jej ostre pazury w żyły, powodując krwawienie. Spojrzeliśmy w górę i wtedy nasze nosy lekko się zetknęły. Żadne z nas nie postanowiło drgnąć, wciąż trwając w takiej pozycji.
- Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego śnieg zaczyna powoli topnieć? - Powtórzył pytanie Flash, a jego oczy nagle rozbłysły pewnością siebie.
- Nie. Dlaczego? - Odpowiedziałam.
- Bo z każdym dniem coraz bardziej mnie lubisz. - Uśmiechnął się lekko, na co ja zapłonęłam żywym rumieńcem. Spojrzałam w jego oczy o szmaragdowych tęczówkach. Długo tak staliśmy, uśmiechając się do siebie nieśmiało. Gdy wróciłam na ziemię, spuściłam wzrok.
- Emm... Może powinniśmy iść dalej? - Zapytałam, odsuwając się o jakiś centymetr, może dwa.
< Flash? Idziemy czy zostajemy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!