środa, 15 lipca 2015

Od Angeal'a - C.D. Flash'a ''Pierwszy znajomy''


Gdy już najadłem się do syta upolowaną przeze mnie i mojego towarzysza, Flash'a, łanią, mogłem wyruszyć na poszukiwanie mojego brata, Zack'a, który zniknął mi z oczu kilka godzin temu, podczas gdy mieliśmy się wybrać na obchód terenów. Kiedy czarny basior zapytał, jakie teraz mamy plany, odpowiedziałem:
 - Ja idę poszukać brata. Jeżeli chcesz, możemy się rozdzielić i pomożesz mi w szukaniu go. Co ty na to?
 - Po jedzeniu przyda się trochę ruchu, więc się zgadzam. - Rzekł.
 - Dobrze, ja pójdę w prawo, a ty idź w lewo. Możesz go nawet wołać po imieniu, tak jak właściciel woła swojego psa, aby do niego przybiegł. - Odparłem.
 - A jak ma na imię twój brat?
 - Zack. Jego futro jest szarego koloru, ale nie po tym go rozpoznasz. Zawsze nosi zawiązaną na łapie bądź na szyi, niebieską chustę. Taka sama jak moja, tylko w kolorze niebieskim. - Powiedziałem.
 - Szare futro, niebieska chusta. - Powtarzał wilk. - Zapamiętam.
 - Jak go znajdziesz, wyślij mi sygnał przez telepatię, gdzie jest. Jeżeli ja go znajdę, poinformuję cię o tym i już się dziś nie spotkamy, ponieważ od razu idziemy na obchód terenów. - Rzekłem na odchodne.
 - Dobrze. - Uśmiechnął się Flash i rozdzieliliśmy się, aby go poszukać. Okazało się, że Zack nie był daleko, bo kiedy przeszedłem może kilometr prostą ścieżką, wiodącą przez Las Dusz, dostałem sygnał od Flash'a, że Zack jest dwa i pół kilometra ode mnie. Potruchtałem więc w przeciwną stronę i zastałem mego brata oraz nowego znajomego, rozmawiających jak starzy kumple.
 - No proszę, proszę, ktoś tu mówił, że nie ma przyjaciół. - Powiedziałem, uśmiechając się i podchodząc do rozmawiających basiorów. - Gdzie ty się podziewałeś, idioto?
 - Czasem muszę odpocząć od twojego zrzędzenia. - Odparł Zack, przerywając rozmowę z czarnym basiorem.
 - Ach tak? Ja zrzędzę? - Zapytałem i skoczyłem na brata. Uwielbiałem się z nim bić i wygłupiać, tak jak właśnie w tej chwili, która nie trwała długo, gdyż oboje przypomnieliśmy sobie o obchodzie terenów. Natychmiast otrzepaliśmy się ze śniegu, podziękowaliśmy Flash'owi i wyruszyliśmy w swoją stronę, a Flash zadowolony ze zdobycia pierwszych przyjaciół, merdając lekko ogonem, ruszył w przeciwnym kierunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!