czwartek, 6 sierpnia 2015

Od Cloud - C.D. Flash'a ''Odkrywanie niezwykłych mocy''


Flash oglądał moje skrzydło uważnie i z każdej strony, zachowując się przy tym jak prawdziwy medyk, którym przecież nie był, a ja wciąż zastanawiałam się nad tym, skąd on wytrzasnął tę parę czarnych skrzydeł, który wyglądały pięknie i kusiły swoją aksamitnością.
 - Za tydzień powinno być zdrowe. - Stwierdził i pozwolił mi wstać.
 - Dopiero za tydzień?! To mnie nawet nie boli... - Odpowiedziałam, zrywając się szybko.
 - Musimy zakończyć dzisiejszą lekcję, nie chcę cię przemęczać. - Ciągnął.
 - Nie jestem zmęczona! - Odrzekłam z wzrastającym żalem i gniewem na samą siebie. Poczułam zew wolności, w tych górach było coś niesamowitego... zrobiłam głupotę i musiałam za to teraz płacić, a karą była tygodniowa przerwa od latania.
 - Posłuchaj... Jeżeli chcesz, dam ci mój notatnik, który pisałem, kiedy uczyłem się mocy. Poczytaj trochę i wyciągnij wnioski, spróbuj pouczyć się sama. - Odrzekł zniechęcony i wręczył mi czarną książkę z czerwoną zakładką.
 - Dobrze, bardzo dziękuję. - Odpowiedziałam uprzejmym tonem, zastanawiając się, dlaczego Flash ofiarował mi coś tak cennego tylko po to, abym mogła doskonalić swoje umiejętności i spełnić marzenie o zostaniu najlepszym generałem, jakiego miała wataha.
 - Teraz właź na mój grzbiet, lecimy do Lost In Dreams. - Uśmiechnął się lekko i nachylił się, a ja bez stawiania jakiegokolwiek oporu, który w tamtym momencie wydawał mi się całkowitą głupotą i zachowaniem niedojrzałym [a takie przecież nie przystoi generałowi], wskoczyłam na plecy wilka i złapałam się jego pomarańczowej, fikuśnej grzywy, a ten wzbił się w powietrze, podczas gdy ja schowałam swoje skrzydła. Mój nauczyciel walczył z wiatrami, jednak wreszcie po wielu mocnych machnięciach skrzydłami, znajdowaliśmy się oboje poza niebezpieczną strefą i zmierzaliśmy w stronę domu.
 - Skąd masz takie skrzydła? Myślałam, że masz nietoperza... - Powiedziałam, czując wiatr, który rozwiewał nam obojgu sierść na wszystkie strony.
 - Moje skrzydła mają dość... ciekawe właściwości. Czasem są, czasem ich nie ma, a jak już są, to albo nietoperza, albo ptaka. Wpływa na to wiele czynników, doskonalę to od początku mojego życia, a wciąż nie kontroluję tego w pełni. Mam nadzieję, że ty będziesz kontrolować wszystkie swoje moce.
 - Też mam taką nadzieję. - Powiedziałam, a mój wzrok powędrował na czarny notes, ofiarowany mi przez Flash'a, który mocno trzymałam w łapie. - Jesteśmy.
 - Mhm. To do zobaczenia za tydzień. Jak nauczysz się używać telepatii, powiedz mi o tym przez nią. Wtedy pogadamy trochę o twoim skrzydle i o tym, czego się nauczyłaś. Masz zadatki na dobrego generała, ale twoje moce chyba nie będą dobrze rozwinięte... Tak czy siak, ucz się w każdej wolnej chwili, aby potem móc czerpać z tego garściami. - Uśmiechnął się, lądując niedaleko jaskini, w której mieszkałam.
 - Dziękuję za te wszystkie słowa. Odmeldowuję się. - Powiedziałam, wzięłam dziennik w pysk i zeskoczyłam z czarnego basiora, który schował skrzydła i potruchtał z wolna do swojej ostoi, tymczasem ja musiałam się wytłumaczyć Lost ze swojego postępowania... i przejrzeć zapiski Flash'a dotyczące jego nauki mocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!