Od czasu, kiedy ktoś dowiedział się o mojej prawdziwej tożsamości, stałem się męcząco nieufny, a Mirror nie dostał żadnych ulg w tej kwestii i nie ufałem mu nawet mimo tego, że taki wilk jak Silence ufał mu w dużym stopniu.
- Wybacz, Sil. - Powiedziałem. - Po prostu od niedawna stałem się ostrożny.
- Rozumiem. - Odrzekł. - Ale nie musisz się martwić, zaufaj mi i jemu.
- Zakończmy temat. Nie mam już żadnych obaw, a z powodu tego wszystkiego rzeczywiście zapomniałem o naszych umiejętnościach. Cóż, nie przedłużając, lepiej ruszajmy w drogę.
- Może natrafimy na coś ciekawszego, póki co niewiele ciekawych rzeczy tu znaleźliśmy, nie sądzisz? - Zapytał Silence i wykonał parę kroków do przodu, po czym spojrzał się w moją stronę, odwracając głowę. - Idziesz?
- Mhm. - Mruknąłem i wspólnie ruszyliśmy wprzód. - Rzeczywiście, póki co nic ciekawego się nie dzieje. Miejmy nadzieję, że dzisiejszy dzień okaże się inny. Szczerze, chciałbym powrócić z wyprawy z nowym terenem, który poszerzy terytorium. Star byłaby zadowolona i z całą pewnością pozwalałaby częściej na organizowanie takich wypraw. - Rzekłem.
- Właśnie, będąc przy temacie Star, co sądzisz o tym nowym? - Spytał Silence. - Jak mu tam było...? O... Flashu?
- Jedna z niewielu osób, którym w miarę ufam. Wszyscy sądzą, że zakradł się tak blisko Star, aby potem zdradzić watahę. Ale przede wszystkim, pochodzi z watahy nastawionej neutralnie, a ja ufam Star, brałem czynny udział w jej wychowaniu. Jeżeli ona ma zaufanie do tego wilka i w dodatku darzy go zauważalną sympatią, ja również mu zaufam.
- Nie mogę powiedzieć, że podzielam twoje zdanie i że się z nim nie zgadzam. Sam nie wiem co mam o tym myśleć. - Rzekł.
- Najlepiej nie zawracać sobie tym głowy. Słabo znamy tego wilka, czas pokaże. Mam go jednak pod kontrolą zawsze, jeżeli tylko znajduje się w pobliżu.
- W stosunku do Flash'a jesteś w miarę ufny, czego nie widać po tym, jak patrzysz na Mirror'a. Powiedz, dlaczego?
- To oczywiste. Mirror'a znam krócej. - Powiedziałem.
- Ach, rzeczywiście. O tym czynniku zapomniałem. - Odparł Silence. Dalsza część podróży w nieznane przeminęła w całkowitej ciszy, a naszym oczom nie ukazało się nic ciekawego. Nie było też żadnych wilków w pobliżu, więc byliśmy na terytorium niezależnym.
- Mam pomysł. Rozdzielmy się. - Powiedziałem, wskazując rozstaj. - Pójdę w lewo, ty w prawo. Spotkamy się za pół kilometra i zdecydujemy coś dalej. Jeżeli znajdziemy coś interesującego, dajemy znak poprzez telepatię bądź wycie.
- Niech będzie. - Rzucił czarny wilk i ruszył w swoją stronę. Niestety, lewa strona lasu nie była w żadnym stopniu czymś specjalnym, a jedynie kontynuacją wcześniej mijanych obszarów. Na szczęście Silence rozwiał wszystkie negatywne emocje, kiedy usłyszałem jego telepatyczną wiadomość: - *Znalazłem coś.*
< Silence? Trochę brak pomysłu. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!