niedziela, 16 sierpnia 2015

Od Mirror'a - C.D. Primrose ''Zaklęta przeszłość, czyli jak tu dotarłem?''


Patrzyłem na odbiegającą waderę równocześnie odczuwając na sobie wzrok basiora imieniem Flash. Powoli odwróciłem łeb podejrzliwie spoglądając na wilka. 
- Czego ci o mnie naopowiadali, że tak się na mnie patrzysz? 
- Niczego mi nie powiedzieli o innych wilkach. Znam tylko Star, Primrose i ciebie. A co mieli nagadać? 
- Ech, może lepiej żebyś nie wiedział. 
- Nie ukrywam, że zależy mi na tej informacji. 
- Cóż, większość wilków nie darzy mnie zaufaniem... z pewnych powodów. 
- Nie jestem tego typu wilkiem. Star coś tam napomknęła o tobie podczas rozmowy "kwalifikacyjnej". Fakt, nie jestem typem wilka... ufnego i otwartego. Ale jeśli alfa watahy ma do ciebie tak duże zaufanie to nie mam powodu żeby zachowywać się inaczej. 
- Cieszy mnie fakt, że chociaż jeden wilk nie uważa mnie za jakiegoś szpiega. 
- Nie lubię przekreślać znajomości podczas pierwszej rozmowy. Czasami jednak to robiłem i źle na tym wychodziłem. 
- Bogata przeszłość? 
- Można tak powiedzieć. Sporo widziałem i trochę mnie to martwi. 
- Co takiego? 
- Że będę widział jeszcze więcej obrazów wywołujących wiele złych wżerów w pamięci. 
- Rozumiem, więc z jakiej watahy pochodzisz?
- Mówiąc waszym językiem to z Watahy Pradawnego Boru. 
- Naszym językiem? 
- Jakby ci to powiedzieć... jestem z zewnątrz. Potrafię podróżować miedzy światami. 
Wilk odruchowo cofnął się o dwa kroki i spojrzał na mnie przenikliwie. Czułem jak jego wzrok dosłownie przeszywa moje ciało, duszę i wybija się po drugiej stronie. Nie opuszczałem oczu... trzymałem kontakt wzrokowy mimo iż bardzo chciałem go zerwać. 
- Zadziwiasz mnie... jesteś zdenerwowany, lekko zestresowany. Nie znasz mnie, obawiasz się mojej reakcji, mimo to ciągle patrzysz mi w oczy. To bardzo dobra postawa, pokazujesz, że jesteś gotów na większość zachowań danego osobnika. 
- Co ciekawe nauczył mnie tego wilk, który nigdy nie patrzy w oczy podczas rozmowy. 
- Chyba wiem o kim mówisz. A właśnie, odbiegając od tematu... co robiłeś z Prim? 
- Oprowadzała mnie po terenach. Dziś dołączyłem do watahy, jak zresztą wiesz. Dotąd pokazała mi dopiero Las Czarnego Rumaka. 
- Rozumiem... dokończę jej zadanie, jeśli pozwolisz. 
- Jasne, nie mam z tym problemu. 
- Więc, masz może jakieś szczególne życzenia? 
- Chciałbym zobaczyć choć cześć granic watahy. 
- A mogę zapytać po co ci to? 
- Jestem strategiem i zastępcą zarządcy obrońców. To znaczy... pasjonuję się strategiami. 
- Ach, to wszystko wyjaśnia. Dobrze więc, przejdziemy do najbliższego miejsca na granicy, a po drodze może zahaczymy o jakiś szczególny teren watahy, co ty na to? 
- Mi pasuje. - Powiedziałem i podążyłem za wilkiem. Wydawał się godny zaufania... nie chciałem jednak obdarzać go pełnym zaufaniem... jeszcze nie. 

< Flash? Pisane na szybko... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!