Dogoniłem waderę, która szła kawałek przede mną. Szybko przeanalizowałem ją wzrokiem... dość ładna sierść, głębokie oczy, energiczne ruchy, zielona grzywka... była dokładną odwrotnością mojej osoby. Wygląd nie pozostawiał wiele tajemnic, o wiele bardziej ciekawił mnie charakter nowo poznanej optymistki.
- Więc, jesteś Primrose. Dobrze pamiętam?
- Tak, a ty Mirror. Mam dobrą pamieć do imion. - Zwróciła się w moją stronę i posłała mi ciepły uśmiech. - Witaj w naszej watasze. Na początku możesz czuć się nieswojo, ale uwierz mi, z czasem to minie.
- Do tej pory byłem obywatelem świata. Czułem się nieswojo zawsze, a za razem nigdy.
- Nie za bardzo rozumiem.
- Każda wataha, każde miejsce, które spotykałem było dla mnie nowe... uczucie bycia obcym towarzyszyło mi przez cały czas. Przez to przyzwyczaiłem się do niego i nie przeszkadza mi już.
- Ach tak... Czym się interesujesz?
- Strategiami. Wiem, dziwne zainteresowanie, ale takie już mam.
- Każdy ma coś dziwnego w sobie. Wiec domyślam się, że stanowisko które obejmiesz będzie związane z wojskiem.
- Doradca zarządcy obrońców.
- Odpowiedzialne stanowisko... poza tym chyba będzie ci ciężko dogadać się z samym zarządcą obrońców.
- Będzie dobrze.
- Zobaczymy... może trochę przyspieszymy?
- Co masz na myśli, mówiąc trochę?
- Chyba lubisz biegać... z resztą kto nie lubi! - Po tych słowach Primrose ruszyła przed siebie. Szybko udało mi się ją dogonić, jednak żeby utrzymać jej tempo, moje już i tak zmęczone łapy musiały się nieźle natrudzić.
- Gdzie właściwie biegniemy?
- Pokażę ci przykładową jaskinię, w której będziesz mógł zamieszkać.
Jak dwie strzały wpadliśmy do Lasu Czarnego Rumaka. Przebiegliśmy przez parę zagajników, a po chwili znaleźliśmy się przy owej jaskini.
- Nie jest za duża, ale powinna ci wystarczyć. A tak ogólnie to jesteśmy w Lesie Czarnego Rumaka. Jest to bardzo dobre miejsce na polowanie.
- Będę miał blisko do zwierzyny. To dobra lokacja. Z wielka chęcią tu zamieszkam.
- Cieszę się... powiedz mi, lubisz marzyć? -Zapytała wadera powoli odchodząc od wskazanej mi jaskini.
- Nie potrafię marzyć moja droga, nie potrafię.
- Nie żartuj, to potrafi każdy. Jak ci się nudzi to marzysz!
- Nie, jak mi się nudzi to myślę o rodzinnej watasze.
- Ach tak, a jaka to była? Jakaś zaprzyjaźniona z naszą? Jaki żywioł reprezentowała?
- A więc ty nic nie wiesz... ja pochodzę z "zewnątrz"
Po tych słowach wadera przystanęła, a ja zrównałem się z nią .
- Wiec jak się tu dostałeś?
- Magia, dosłownie magia. To jeden z moich żywiołów. Ale teraz nie czas na pogawędki o mnie, znaczy, mogę coś o sobie opowiedzieć jeśli tylko będziesz chciała. Ale teraz powiedz mi, jaki teren pokażesz mi jako następny ?
< Primrose? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!