UWAGA, PONIŻSZY TEKST ZAWIERA WYRAZY, OKREŚLANE MIANEM BRZYDKICH SŁÓW / PRZEKLEŃSTW. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Kolejna noc... kolejny dzień... kolejny miesiąc... kolejny rok. Pierdolona rutyna! Od kiedy straciłem watahę, łaziłem bez celu po świecie. Wiele razy próbowałem przełamać ten standardowy przebieg dni... udało mi się to dopiero kiedy spotkałem starego maga. Nauczył mnie podstaw magii, przyzwania oraz kilku sztuczek związanych z żywiołami. Umiejętnością, z którą męczyłem się najdłużej była teleportacja pomiędzy światami. Pewnego dnia ów wilk zerwał mnie punktualnie o piątej rano. Słońce właśnie wstawało, a on opowiedział mi dlaczego mnie uczył. Jego zasadą było to, że uczeń musi zabić mistrza... Miałem z tym spore problemy, jednak po godzinie wyczerpującej walki udało mi się zatopić sztylet w jego sercu zatrzymując jego bieg na stałe. Po tych kilku miesiącach spędzonych w towarzystwie starca powróciłem do owej rutyny. Zapewne zostałbym w niej do końca mojej wędrówki... jednak pewnego dnia poczułem jakby coś ogromnego dokonało przeskoku w inny świat. Łatwo dało się zlokalizować tamten obiekt z prostego powodu... były to tereny tej właśnie watahy. Postanowiłem skoczyć w ten sam świat. Lądując w nim pojawiłem się na terenach Watahy Natury. Nie zostałem potraktowany przez nich źle... ale za mili też nie byli. Nie umiałem się tam zaaklimatyzować i po blisko miesiącu opuściłem tereny udając się na lodowe pustkowia. To właśnie na nich spotkałem mojego starego nauczyciela - Silence'a oraz betę tej watahy - Patton'a . To właśnie oni wskazali mi drogę do tych terenów.
- Rozumiem. - Powiedziała wadera o której mówił Patton. Z tego co sam się dowiedziałem, nazywała się Star.
- Mam mówić jeszcze coś poza moją historią?
- Tak, podaj mi swoje moce. Żywiołów można się domyślić. Dlatego interesują mnie tylko moce.
- Telepatia, teleportacja z miejsca na miejsce i pomiędzy światami, możliwość podpalenia za pomocą magii, możliwość zamrożenia za pomocą magii, wyczarowanie dowolnej broni, usuwanie wspomnień, rażenie piorunami, naładowanie swojej sierści ładunkami elektrycznymi, wypuszczenie szokowej fali powodującej paraliż trwający przez godzinę, zatrzymanie czasu na trzydzieści minut, cofnięcie się lub kogoś w czasie o jeden dzień w tył.
- Całkiem przydatne. - Stwierdziła, gdy wysłuchała wszystkiego. - Mówisz, że to beta i gamma pokazali Ci drogę tutaj?
- Tak.
- A jakie stanowisko by cię interesowało?
- Jeśli posiadacie zarządcę obrońców, to chciałbym być jego doradcą.
- Myślę, że z tym nie powinno być problemów.
- Cieszę się, coś jeszcze chcesz o mnie wiedzieć?
- Nie, tyle informacji mi wystarczy.
- Dobrze, mam jeszcze jedną prośbę. Mogłabyś wyznaczyć kogoś lub sama oprowadzić mnie po terenach?
< Star? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!