Odbiegłam chwilę myślami, przebierając w wilkach i szukając osobnika, który nie ma za wiele do roboty, gdyż sama niestety nie mogłam, ponieważ miałam spotkanie z betami w celu omówienia kilku istotnych kwestii co do dostawy broni. Po chwili już wiedziałam, kto jest odpowiednim kandydatem, nie zadającym wiele pytań, bardzo ufnym i nadającym się jako pierwszy znajomy.
- Genevieve jest przewodniczką, ale sama dobrze nie poznała terenów. - Powiedziałam zamyślona, a potem spojrzałam na białego wilka o żółtych oczach.
- Dziwne. - Odpowiedział krótko. - Jest ktoś inny, kto może się tym zająć.
- Tak. Myślałam o Primrose, meteorologu. Wykonała już dzisiaj swoją pracę, więc myślę, że nie będzie miała nic przeciwko. Jest bardzo miła i należy tu długo, więc opowie ci wiele o tych terenach. Wyręczyłabym ją w oprowadzaniu cię, ale zostałam alfą niedawno i planuję reformy, a to wymaga trochę czasu i pomocy, jeżeli nie ma się doświadczenia.
- Rozumiem. Gdzie mogę znaleźć tą całą Primrose?
- Zaraz ją przywołam. - Powiedziałam i zaczęłam kontaktować się z wilczycą przez telepatię. Po dziesięciu minutach, kiedy zdążyliśmy porozmawiać na temat swoich zainteresowań, wilczyca zdyszana stanęła w drzwiach.
- Jak tam życie, Star? - Zapytała zdyszana i z wielkim bananem na twarzy. - A to kto?
- Mirror. Oprowadzisz go po Watasze. - Odpowiedziałam.
- Och, super! Jestem Primrose. - Uśmiechnęła się.
- Prim, streszczaj się, za chwilę mam spotkanie. - Ponagliłam.
- Dobrze, dobrze. Chodź za mną. - Powiedziała wilczyca, a Mirror z lekkim zniechęceniem wstał i ruszył za nią. Odwrócił się jeszcze, a po chwili otrzymałam telepatyczną wiadomość:
- *Większej optymistki nie mogłaś wybrać?*
- *Uwierz mi, nie chciałbyś użerać się ze mną, więc ciesz się, że przydzieliłam ci Primrose* - Odparłam i wyjrzałam jeszcze za oddalającymi się, dwiema postaciami.
< Mirror? Wybacz, że krótkie... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!