czwartek, 20 sierpnia 2015

Od Star - C.D. Amico ''Co ja tu robię?''


Podczas biegu donikąd zdałam sobie sprawę z dwóch rzeczy: że on nie wie kim jestem i że chyba od razu mnie polubił, było to widać w jego oczach. Postanowiłam wziąć go sposobem i zadać mu kilka pytań bez zdradzania faktu o mojej pozycji w watasze.
 - Może opowiesz mi coś o sobie? - Zapytałam, przechodząc do wolnego chodu.
 - Pewnie, pytaj o co chcesz. Ale mam nadzieję, że się zrewanżujesz. - Odpowiedział i uczynił to samo, co ja, po czym zerknął na mnie. - To jak?
 - Niech będzie. - Odparłam uśmiechnięta. - Jakie masz żywioły?
 - Powietrze, bo pochodzę z Watahy Mglistej Wyspy, Elektryczność, bo należę do Watahy Krwawego Wzgórza i Mrok, który sam w sobie odkryłem. 
 - Fajnie, ja mam jedynie Magię i Elektryczność, ale mam dość dużo mocy. Pod koniec tego miesiąca mój... przyjaciel i ja pójdziemy na specjalny kurs, który pomoże nam opanować i odkryć pewne umiejętności, jako że oboje mamy z nimi problem. Ile masz lat?
 - Cztery. A ty? Wiem, że dam nie powinno się pytać o wiek, ale...
 - Nie traktuj mnie jak damy, jestem zwykłą wilczycą i z chęcią odpowiem na twoje pytanie. Mam już sześć lat, a do tego jestem nieśmiertelna.
 - Też bym tak chciał... - Rozmarzył się wilk.
 - Z jednej strony niesamowita sprawa, z drugiej klątwa. - Stwierdziłam i odłożyłam temat na bok, pytając o najbardziej interesującą mnie rzecz. - To, jaką masz historię? Opowiesz?
 - Czemu nie... - Westchnął i rozpoczął opowiadanie. - Urodziłem się Omegą w Watasze Mglistej Wyspy. Byłem wiecznie stwarzającym problemy szczeniakiem. Moja sierść była cała biała. Gdy miałem dwa miesiące, wyrosły mi skrzydła. Niedługi czas po tym jak skończyłem rok, zakochałem się w młodej Alfie ze swojej watahy. Piękna Lucja odwzajemniała moje uczucie. Gdy podobno nic złego nie miało się zdarzyć, przypadkiem trafiłem na wilka-szamana. Opowiedziałem mu o swoim szczęśliwym życiu, wspominając, że jego dziewczyną jest młoda Alfa. Szaman okazał się posłańcem największego wroga watahy. Wręczył mi Naszyjnik z czarnym nietoperzem i małym niebieskim kryształkiem. Powiedział, żebym dał go Lucji w prezencie. Nieświadomy z kim miałem do czynienia, wręczyłem upominek ukochanej. Wtedy Lucja zmieniła się w dwa kłębki dymu - biały i czarny. Biały kłębek wsiąknął w kryształ na naszyjniku, a czarny we mnie, barwiąc moją nieskazitelnie białą sierść na szaro. Zrozpaczony odejściem Lucji, powiedziałem o tym wydarzeniu reszcie watahy. Gdy moja wataha dowiedziała się, że to ja jestem wszystkiemu winien, wygnali mnie. Zabrałem ze sobą naszyjnik na pamiątkę Lucji. Błąkałem się po świecie, aż trafiłem na tereny Watahy Krwawego Wzgórza.
 - Lucja była młodą alfą, córką Moon, prawda? Miała po niej odziedziczyć władzę.
 - Tak, skąd to wiesz? Przecież zwykłego wilka chyba nie obchodzą pozostałe watahy... A w ogóle, jaką ty masz historię?
 - Nieciekawą, urodziłam się w tej watasze. I widzisz, nie jestem takim do końca zwykłym wilkiem. - Powiedziałam, a Amico zdziwił się i odsunął o kilka kroków.
 - W takim razie kim jesteś?
 - Spróbuj się domyśleć. Kto normalny pytałby ciebie o historię, pozwolił ci dołączyć bez konsultacji z alfą? Chyba tylko ona sama, nieprawdaż?

< Amico? Wybacz, że czekałeś tak długo... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!