Spojrzałem jej w oczy. Czyli jest Alfą.
- No tak - starałem się uśmiechnąć, ale chyba mi to nie wyszło. Dalej biegliśmy w milczeniu. To, że wadera okazała się Alfą, nic nie powinno zmienić, jednak mój nastrój dramatycznie się pogorszył. Jeszcze raz spojrzałem w jej piękne oczy. Chyba nie będę mógł zostać tu na zbyt długo. Chociaż, szczerze mówiąc, nic to nie zmienia. Kurcze, Amico! To tylko Alfa! Nie mogę powstrzymać pytania:
- Są w watasze jeszcze jakieś Alfy?
- Nie, aktualnie nie. A czemu pytasz?
- Nie wiem. Po prostu byłem ciekawy. - odpowiedziałem szybko. W zasadzie to nie wiem nawet dlaczego mnie to ciekawiło.
- Dobra. Tu jest twoja jaskinia - Star uśmiechnęła się - Może chcesz odpocząć?
- Tak, przydałoby mi się.
- No to cześć!
- Cześć - uśmiechnąłem się.
Star odwróciła się i powoli wyszła z jaskini. Wszedłem na jakąś półkę skalną i położyłem się. Spać raczej nie będę, ale sobie odpocznę.
***później***
Otworzyłem oczy. Chyba jednak zasnąłem. Chociaż... Nie pamiętam. Zresztą, co za różnica?
Usłyszałem jakieś głosy. Bezszelestnie zeskoczyłem z kamienia. Zapomniałem spytać Star czy ktoś jeszcze tu mieszka. Stałem, w razie potrzeby, gotowy do ataku.
- Kim jesteś? - zapytałem siląc się na pewność w głosie.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!