Zaśmiałam się, widząc zaniepokojoną i niepewną minę dość pokracznie pływającego Irand'a, po czym stwierdziłam, że nie ma sensu go męczyć, jeżeli nie lubi pływać. Sama nie pałałam wielką miłością do wody, od zawsze woląc lód i śnieg.
- Dobra, wyłaź, nauczymy cię pływać kiedy indziej. - Powiedziałam wychodząc z wody.
- Mhm. - Mruknął wilk i powoli dopłynął do brzegu, po czym wyszedł ze zbiornika, otrzepując się przy tym z wody i tym samym ochlapując mnie. - Powiedz, to wszystko jest możliwe dzięki magii otaczającej to miejsce, prawda?
- Owszem. - Odpowiedziałam. - Teraz powinniśmy iść nad Lodowe Jezioro, potem skierujemy się w stronę Wiecznie Zimowych Szczytów i będziemy mieli zwiedzone całe tereny, na których panuje klimat polarny.
- Dobrze, prowadź.
Wszystkie miejsca były bardzo blisko siebie, znajdowały się w miarę na środku Zapomnianej Tundry, która była większa nawet od Pustyni Duchów. Jedynym większym obszarem był tylko główny teren watahy, Las Dusz.
- Powiedz, którą jaskinię wybrałeś sobie na dom? - Zapytałam, kiedy byliśmy już w połowie drogi nad piękne, imponujące, Lodowe Jezioro.
- Jedną w Wiecznie Zimowych Szczytach, mieszkali w niej niejacy Zack i Angeal.
- Ach, to dobrze się składa. - Uśmiechnęłam się delikatnie i prawie niezauważalnie przyspieszyłam, widząc już zieloną zorzę polarną, która unosiła się nad jeziorem.
- Zakładam, że to tam. - Stwierdził wilk, łbem wskazując miejsce skupiające mą uwagę.
- Tak. - Odrzekłam i zaczęłam biec, bo chciałam już tam być. Kiedy dotarliśmy, weszłam na lód i zaczęłam się ślizgać, po czym spojrzałam na Irand'a, stojącego wciąż na brzegu i wpatrzonego w piękno zorzy. - Tylko mi nie mów, że nie potrafisz się ślizgać po lodzie.
- Nie umiem. - Odparł krótko i szczerze.
- Dawaj łapę, zaraz to zmienię. - Powiedziałam i wciągnęłam swojego towarzysza na lód. Uznałam, że można tutaj trochę zostać, a potem pokażę wilkowi jego nową jaskinię i wrócę do siebie, do obowiązków.
< Irand? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!