Domyślałam się, że w oczach Cystal wydawałam się dziwna i lekko zwariowana, ale na szczęście wadera była bardzo miła i kulturalnie zaakceptowała mój sposób bycia. Byłam jej za to wdzięczna. Wilczyca najwyraźniej umiała czytać w myślach, bo po chwili milczenia powiedziała:
- Każdy jest na swój sposób dziwny. Nie ma w tym nic złego.- zamilkła na chwilę- To co? Teraz na Plażę Dnia i Nocy?- zapytała. Zaskoczyła mnie to, jak szybko i gładko przychodzi jej zmiana tematu.
-Dobra.- odpowiedziałam entuzjastycznie. Wilczyca rzuciła mi łobuzerskie spojrzenie.
-Ścigasz się?- zapytała wprost. Uśmiechnęłam się. Wizja biegu z nowo poznaną wilczyca wydawała mi się naprawdę bardzo kusząca.
-Ok. Tylko musisz mi najpierw pokazać, którędy będziemy biec.- Crystal pokiwała głową. Star pokazała mi tereny wcześniej, ale nadal miałam pewne wątpliwości, co do swojej orientacji w terenie. Wilczyca szybko i konkretnie przedstawiła mi trasę.
-Startujemy na trzy.- powiedziała. Kiwnęłam głową. Adrenalina zaczęła płynąć w moich żyłach sprawiając, że łatwiej mi było się skupić.
- raz...dwa....- odliczała Crystal- 3!- krzyknęła i popędziłyśmy przed siebie. Błyskawicznie weszłam w rytm. Moje płuca zamieniły się w dwie pochodnie, zaczęło mnie boleć gardło, ale biegłam dalej. Popatrzyłam w swoje lewo. Crystal wyprzedziła mnie, ale ja nie poddawałam się. Przyspieszyłam i w końcu na plażę wpadłyśmy niemal w tej samej chwili. Endorfiny wywołane biegiem sprawiły, że zaczęłam się śmiać.
-To... kto...wygrał?- zapytałam lekko dysząc.
-Ja!- krzyknęła wadera, która również się śmiała.
-Chciałabyś...- zaczęłyśmy się przekomarzać bez złośliwości, raz po raz wybuchając radosnym śmiechem. Crystal okazała się wspaniałą towarzyszką zarówno zwykłych spacerów, jak i rywalizacji sportowych. Teraz już wiedziałam- tu będzie mi dobrze.
<Crystal? Chcesz dokończyć? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!