wtorek, 4 sierpnia 2015

Wishastonish - profil wilczycy

zdjęcie usunięte
ImięWishastonish [czyt. łiszastonisz / ale i tak wszyscy mówią na nią Wish]
Płeć: Samica
Wiek: 4 lata
Hierarchia: Omega
Kierunek: Jastrząb
StanowiskoWojowniczka
Głos: Wioletta Sajnog
Cechy charakteru: Zazwyczaj miła, szczera, bardzo empatyczna i wyrozumiała, marzycielka, niepoprawna romantyczka (chociaż stara się to ukrywać), zawsze służy pomocą i radą. Poza tym kreatywna, całkiem odważna, opanowana, jednak jej wyobraźnia czasem sprawia jej ból i powoduje strach.  Czasami bywa wredna, jeśli coś ją wkurzy może użyć siły fizycznej, ale zazwyczaj panuje nad sobą. Cicha i spokojna, czasami nieśmiała. Jest idealistką, co znaczy mniej więcej tyle, że wierzy w to, że Bóg jest sprawiedliwy i świat jest tak naprawdę dobry, chociaż nieraz dostała od życia po głowie. W kryzysowych sytuacjach stara się zachować zimną krew i często działa bardzo rozważnie. Wrażliwa na krzywdę innych, ale sama też potrafi krzywdzić. Jest trochę jak róża - delikatna i krucha, ale jej kolce potrafią dogłębnie zranić.
Cechy fizyczne: Jej największą zaletą jest szybkość: na krótkich dystansach, zwłaszcza w lesie potrafi szybko zgubić wroga. Nie jest jednak perfekcyjna: cały czas pracuje nad siłą i zwinnością, które przez to, że od dziecka skupiała się na biegu ucierpiały.
Znak szczególny: Przy kontakcie z wodą jej futro zmienia barwę na lekko miętową
Słaby punkt: Szyja
Boi się: Przez swoją wyobraźnię, po nastaniu wzroku bardzo często widzi rzeczy, których tak naprawdę nie ma. Czyli po prostu boi się swoich nocnych halucynacji.
Waga: 36 kilogramów
Wzrost: 69 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Jeszcze nie ma
Pochodzenie: Ziemia Wojny [Wataha z Dudniących Wodospadów]
LubiMuzykę, robienie różnych rzeczy typu: bransoletki z muliny, biżuteria peyote itp. Ponadto bardzo lubi biegać i lubi deszcz
Nie lubi: Gdy coś nie idzie po jej myśli, samotności i swoich lęków - ich wręcz nienawidzi
***
Żywioł: Mrok, Elektryczność, Ogień
Moce: [6/20] Telepatia, potrafi sprawić, że osoba stojąca w odległości do 6 metrów widzi tylko mrok, samozapłon, potrafi wykorzystać każdy promień słońca do stworzenia wielkiego ogniska, umie stworzyć kilka wersji siebie: postaci mroczne, ogniste i elektryczne, pamięć sięgająca bardzo daleko w przeszłość.
Partner/ka: Jeszcze nie, ale może...
RodziceJules i Gabe [losy nieznane]
PotomstwoBrak
Inna rodzina: Brak
***
Data dołączenia: 4 sierpień 2015
Data urodzenia: ?? ??
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 1.830.000
★★★★★★★★★
Zdobyte osiągnięcia: Brak
Poziom: 31
PD: | Ogólnie: 3130 | Wykorzystano: 2100 | Zostało: 1030
Umiejętności: | Walka: 700 | Instynkt: 450 | Umysł: 450 | Polowanie: 700 |
Jaskinia: numer 7
Ekwipunek: Brak
Torba: Brak
Bronie: Brak
Zbroja: Powietrza
Smok: Brak
Towarzysz: Brak
HistoriaMoi rodzice porzucili mnie odkąd odkryli, że moim żywiołem jest ogień. Właściwie mieli nadzieję, że jako ślepe szczenię zginę. W tajemnicy przed nimi przygarnęła mnie Isabelle - stara przyjaciółka mej matki. Isabelle opiekowała się mną, jak swoim własnym szczenięciem. Jednak pewnego dnia moi rodzice znaleźli mnie u Isabelle. Tam takie sprawy wyjaśniało się w prosty sposób - jeżeli wilk coś ''ukradł", osoby ''pokrzywdzone" mogły z nim zrobić co chcą. Rodzice zabrali Isabelle i mnie na wielką skałę i przed tłumem zaciekawionych gapiów zabili Isabelle uderzając ją kilka razy kamieniem najpierw w głowę, a potem bijąc na oślep po całym ciele. Wyrywałam się i wrzeszczałam, gdyż była zmuszona na to patrzeć, a trzymał mnie stary basior, który już wiele razy uczestniczył w takich ulicznych egzekucjach. Ból rozorał moje serce na wszystkie strony tak, że byłam zdumiona, iż nadal bije. Płakałam z beznadziei, patrząc na zmasakrowane ciało jedynej kochającej mnie istoty. Wyciągnęłam w jej stronę bezwiednie łapę. Prosiłam łamiącym głosem. Wielki basior mnie puścił, a ja resztkami sił powlokłam się do tego, co zostało z ciała mej.... tak właściwie matki. Bo kim miała być moja matka: tą waderą, która z obrzydzeniem wpatrywała się teraz w umazane krwią małe zawiniątko, które tuliło kawałek puszystego ogona Isabelle? Czy to właśnie ta samica była moją rodzicielką? Załkałam żałośnie patrząc w oczy swojej prawdziwej matki, rozpaczliwie szukając w nich chociaż cienia współczucia, czy żalu. Jednak spojrzenie wadery było równie zimne, co skała, na której leżało ciało Isabelle. Zapytałam, czemu mi to uczyniła, patrząc jej w oczy z mieszaniną bólu, rozpaczy i furii. Jednak czy dwuletnia, słaba samica da sobie radę z potężną waderą? Raczek nie. Samica warknęła nisko i powiedziała, że mam się wynosić. Wiedziałam, że te pozornie jasne słowa kryją za sobą groźbę: Wynoś się, albo cię zniszczę. Właściwie nie miałabym nic przeciwko temu. Mogłabym zostać, aby dołączyć do Isabelle, ale przypomniałam sobie, co kiedyś mówiła moja przybrana-prawdziwa matka: ''pamiętaj Wish: jeżeli kiedyś przyjdzie dzień, w którym twój świat się zawali, nigdy nie pozwalaj sobie na zwątpienie. Zawsze miej nadzieję. Zawsze. I nie poddawaj się. Bez względu na wszystko. Nigdy się nie poddawaj." Podniosłam się, chwyciłam w zęby ogon Isabelle, by mieć ją przy sobie w jakikolwiek sposób. Najpierw odchodziłam powoli, w żałobie, ale kiedy zniknęłam z widoku tłumu zaczęłam biec. Dobiegłam do Watahy Lodu, gdzie pozwolono mi zostać na góra trzy lata. Powiedziano mi wtedy: ''Rozumiemy twoją rozpacz, ale nie przyjmujemy tutaj takich, jak ty''. Po dwóch latach podziękowałam za gościnę i po wielu dniach tułaczki dotarłam do Watahy Krwawego Wzgórza. 
Kontakt z właścicielem wilka: | email: piwoniacarla@gmail.com |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!