- Dobra, nieważne. Nie było pytania - odpowiedziałem nie odrywając od niej wzroku.
- Chodźmy dalej... już niedaleko - powiedziała szybko odwracając głowę.
Po paru sekundach naszym oczom ukazała się jaskinia. Nagle Destiny zatrzymała się. O mało na nią nie wpadłem.
- To tutaj - oznajmiła patrząc w przestrzeń.
Odchrząknąłem, aby zwrócić na siebie jej uwagę.
- Dziękuję... - powiedziałem cicho - Może się jeszcze spotkamy... .
Wadera lekko się uśmiechnęła. Również próbowałem zmusić się do uniesienia kącików pyska, lecz nic z tego, więc ruszyłem w stronę wejścia.
- Do zobaczenia - usłyszałem za plecami, ale nie odwróciłem się.
No tak... ciekawe jak Alfa zareaguje na moją osobę.
***
Na szczęście nie zwracał większej uwagi na mój wygląd. Jestem nowym wilkiem Watahy Krwawego Wzgórza. Kiedy wyszedłem z jaskini na moim pysku odmalowało się niemałe zdziwienie. To ta wadera. Czekała na mnie? Po co? Nie, to niemożliwe, wręcz nierealne. Podszedłem do niej i spytałem:
- Co tu robisz?
<Destiny? Wiem szału nie ma>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!