-Pandora ?
-Tak ... podobno ma cię na oku . I wiesz ... trochę martwię się , że ...
Nie mogłem pozwolić żeby skończyła . Złapałem ją w tali i pocałowałem .
-Jeżeli taki argument cię nie przekonuje moja droga to nie wiem jak mam ci okazać którą z was wybrałem .
Verdana wtuliła się we mnie i zamknęła oczy . Czułem jak bije jej serce , słyszałem jej oddech i czułem jej zapach . Tylko tego brakowało mi w życiu . Wadery która mnie kocha ... która obdarzyła mnie swoim zaufaniem ... Tylko tego brakowało mi do szczęścia .
-Tylko Vox ... lepiej żebyś to wiedział już teraz ... nie mogę mieć dzieci .
-Jest to pewne ?
-Niestety ..
-A mogę wiedzieć dlaczego ?
-Dowiesz się w swoim czasie . To jest taka moja mała tajemnica .
-Rozumiem ... zawsze możemy adoptować szczeniaka jeżeli nadarzy się okazja . A puki co nacieszmy się sobą ...
-Racja .
-Tylko wiesz martwi mnie jedna rzecz ...
-A mianowicie ?
-Czy twoi rodzice mnie zaakceptują i polubią ... będę się o to starał ale nie wiem jak to wyjdzie .
-Na pewno będzie dobrze .
Verdana trochę mnie uspokoiła ale na samą myśl o rozmowie z Pattonem przechodziły mnie ciarki ... czułem do nie go bardzo duży respekt i szacunek ... prawdopodobnie to dlatego się bałem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!