Szedłem przez dziwny świat, gdzie wszędzie były dziwne rzeczy.
Mechaniczne konie.
Wielkie jaskinie w których mieszkali ludzie.
Nikt nie zwracał na nas uwagi.
Chciałem przejść przez pas, na którym jeździły mechaniczne konie.
Trzymałem Waw za łapę.
I nagle rozległ się dziwięk.
Odskoczyłem z Wawerly na inny pas.
Nagle jeden mechaniczny koń zderzył sie z drugim.
Wszyscy ludzie jak głupi gapili sie na to.
- Co robimy? - usłyszałem głos małżonki.
- Nie wiem.
< Waverly?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!