Uśmiechnęłam się najpierw do Whitney, potem do Callie.
- Nie widzę żadnych przeszkód. Możesz ją zaadoptować. - Powiedziałam, po czym przeniosłam spojrzenie na Gustawa.
- Niech się wam dobrze wiedzie. - Uśmiechnął się.
- Dziękuję. - Odparła Whitney i zaczęła odchodzić ze szczenięciem w zębach. Kiedy byliśmy już sami, zapytałam Gustawa:
- Co myślisz o tej całej historii? - Zapytałam.
- Imponująca... Czuję, że dużo się wydarzy... - Odpowiedział. Nie zrozumiałam go za dobrze, ale postanowiłam nie ciągnąć już dłużej tego tematu i zająć się innym - Powiedz mi, dlaczego przyjąłeś Bloody Wolf do watahy?
- Bo twoja siostra by sobie tego życzyła. - Odparł.
- Ale przecież wiesz, jak ona na mnie działa!
- Spokojnie, kochanie. - Rzekł, głaszcząc mnie po głowie. - Mam ją pod całkowitą kontrolą.
- Jak to?
- Tym razem jestem gotowy ją zabić, jeżeli zrobi cokolwiek komukolwiek. - Rzekłem. - Dopóki nie poniesie kary za swoje czyny, nie będzie mogła spać spokojnie, uwierz mi.
Uśmiechnęłam się tylko przelotnie i wtuliłam się w partnera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!