Nie mogłem na to patrzeć... Kolejna wadera, która płakała z mojego powodu. Przyciągnąłem ją do siebie, aby mogła wypłakać się na moim ramieniu. Każde z łez tonęła w moim futrze. Starałem się nie myśleć o tym, że dwóm waderom złamię serce, a wybiorę tą jedną.
- Prim, proszę cię nie płacz. - szepnąłem, czując coraz większą winę.
- Nie mogę. - odszepnęła. Nie pozostało mi nic innego, aż poczekać, kiedy przestanie płakać. Wiedziałem, że nie ustanie to szybko. Postanowiłem uporządkować swoje myśli.
We mnie były zakochane trzy wadery... Sollyz, Natasha i Prim. Wśród nich miałem wybrać jedną. Sollyz... u niej podobał mi się jej charakter, ale nie wiedziałem czy poczuję do niej coś więcej niż przyjaźń. Traktowałem ją jak siostrę, którą się opiekuję. Natasha... Miała piękne oczy. Nie znałem jej zbyt dobrze, ale wiedziałem, że jest przyjaciółką, Laeti. Prim... miała piękne imię. Uwielbiałem w niej tą charyzmę. Nie wspominając już o tym, że wszystkie były urodziwe.
- Peeta, więc co zrobisz.. Odetniesz się ode mnie czy uciekniesz? - zapytała. Wziąłem jej twarz w moje łapy. Wpatrywałem się w jej zielone czy okolone czarnymi rzęsami.
- Prim... Jeszcze nie wiem kogo wybiorę... Proszę, daj mi czas. Odpowiem ci kiedy skończy się wojna. Dobrze? - zapytałem, wpatrując się w jej oczy. Ja już wiedziałem kogo wybiorę spośród tej trójki. Tylko musiałem lepiej poznać tą waderę.
< Prim? Co powiesz na taki układ? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!