Byłam zaskoczona, nigdy bym nie pomyślała, że Vox może coś do mnie czuć... Wreszcie miałam okazję być jak każda inna wadera, taka szczęśliwa, mieć kogoś, kto będzie mnie kochał i wspierał zawsze...
- Vox, głuptasie. - Powiedziałam, całując go. Na początku wydawał się być spięty, ale potem rozluźnił się. Objął moją talię, podczas gdy moje łapy oplotły jego szyję. Kiedy zrobiliśmy przerwę na oddech, udało mi się wyszeptać. - Kocham cię, wiesz?
Wziął w łapy mój pysk. Patrzył mi w oczy, a ja patrzyłam jemu. Spoglądały na mnie, mieniąc się w blasku księżyca.
- Ja ciebie też kocham. - Powiedział, wtulając się we mnie. Po chwili poczułam, że jestem nad ziemią. Trzymał mnie w ramionach, gdzieś niósł... Do wody. Postawił mnie przy brzegu morza. Woda połaskotała mnie w poduszki.
- Chciałabym, żeby ta noc się nie skończyła. - Rzekłam, całując go delikatnie. - Gonisz!
Zaczęłam uciekać przez wodę, coraz bardziej zapuszczałam się w wodę. W końcu zanurkowałam, a Vox tuż za mną. Po chwili wynurzyliśmy się, przytuleni do siebie i stykający się nosami.
***
Leżeliśmy nad brzegiem i suszyliśmy swoją sierść w ciepłym słońcu. Na Plaży Dnia i Nocy panował zupełnie inny klimat, była wręcz odcięta od rzeczywistości, tak samo jak my.
- Vox? - Zapytałam.
- Tak? - Odpowiedział.
- No bo wiesz... ja... słyszałam, że Pandora...
Nie dał mi skończyć.
< Vox? Wyszło trochę krótsze, niż się spodziewałam >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!