Była noc.
Szłam niepewnie.
Nagle usłyszałam szelest.
Wiem, że w tej watasze niektóre wilki potrafią straszyć.
Nagle ktoś wyskoczył.
Przewrócił mnie.
Czułam jego oddech.
I wtedy zrobił coś czego się nie spodziewałam:
Pocałował mnie.
Wiedziałam, że pewnie będzie chciał zrobić coś innego, ale ja nie dałam się.
Tylnymi łapami kopnęłam go w brzuch.
Wyślizgnęłam się z jego obięć i uciekłam.
Ten basior był pewnie z watahy wroga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!