Czułem się źle.
Nikogo nie znałem.
Może to było przez to, że cały czas siedziałem w swoim pokoju, ucząc się nowych rzeczy?
Postanowiłem się przejść.
- Gdzie idziesz? - spytała mama.
- Przejść się.
- Tylko wróć przed zmierzchem. - powiedziała
- Dobrze, dobrze. - powiedziałem.
Nie wiedziałem dlaczego, ale Willow nie pozwalała mi nawet patrzeć w ciemność.
Szedłem po ubitym śniegu.
Widziałem, jak inne szczeniaki bawiły się w śniegu. Przecież to tylko woda, nie widzę w tym nic ciekawego.
Nagle wpadłem na jakiegoś wilka.
< Wadero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!