sobota, 27 grudnia 2014

Od Gustawa - Gdy rozmawiasz, patrz na rozmówcę

Podczas ''rozmowy kwalifikacyjnej'', Zorya bardzo dziwacznie się zachowywał. Starał się uniknąć kontaktu wzrokowego, nie patrzył na mnie, tylko na swoje łapy. Dopiero dzisiaj to do mnie dotarło i bardzo zaintrygowało. Postanowiłem go odwiedzić. Wiedziałem, że o tej godzinie zastanę go w jaskini. Nie myliłem się. Przednimi łapami znajdowałem się w środku.
 - Zorya, jesteś w domu? - Zapytałem donośnie.
Po jaskini rozeszło się echo, a po chwili usłyszałem kroki basiora.
 - Gustawie... Po co przyszedłeś? - Spytał, patrząc na moje łapy.
 - Co ty ukrywasz. - Zapytałem, mrużąc oczy.
 - Nic. - Odpowiedział.
 - Nie przekonałeś mnie. - Odparłem i użyłem manipulacji. Podniosłem jego pysk i wpatrzyłem się w jego oczy. - Ach tak. Dlatego na mnie nie patrzyłeś... 
Spojrzał na mnie chłodno. Gdyby umiał zabijać wzrokiem, byłbym martwy od kilku sekund. Tymczasem wpatrywałem się w jego piekielne oczyska.
 - Czego ode mnie chcesz? - Zapytał, zdziwiony.
 - Zachowywałeś się dziwnie podczas naszego pierwszego spotkania, a moja osoba należy do bardzo podejrzliwych. Stąd moja dzisiejsza wizyta.
 - Teraz już wiesz, co ''ukrywam'', więc mogę się odmeldować?
 - Jeszcze nie. - Odpowiedziałem.
 - Masz coś do dodania? - Zapytał, zniecierpliwiony.
 - Nie dziw się tak, niektóre wilki z tej watahy widziały gorsze rzeczy, aniżeli te oczy. Podczas rozmowy staraj się patrzeć na swoje łapy, tak jak to robisz, ale rób to bardziej dyskretnie, bo w końcu wszyscy będą cię podejrzewali. Taka moja rada.
Zacząłem odchodzić, jednak wilk zatrzymał mnie głosem.
 - Gustawie...
 - Słucham? - Odparłem.
 - Jakim cudem ty... no wiesz...
 - Znałem kiedyś wilka o takich oczach. Przyzwyczaiłem się z czasem. - Rzekłem na odchodne.

< Zorya, masz coś do dodania? Jeżeli tak, to możesz dokończyć :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!