Podczas ''rozmowy kwalifikacyjnej'', Zorya bardzo dziwacznie się zachowywał. Starał się uniknąć kontaktu wzrokowego, nie patrzył na mnie, tylko na swoje łapy. Dopiero dzisiaj to do mnie dotarło i bardzo zaintrygowało. Postanowiłem go odwiedzić. Wiedziałem, że o tej godzinie zastanę go w jaskini. Nie myliłem się. Przednimi łapami znajdowałem się w środku.
- Zorya, jesteś w domu? - Zapytałem donośnie.
Po jaskini rozeszło się echo, a po chwili usłyszałem kroki basiora.
- Gustawie... Po co przyszedłeś? - Spytał, patrząc na moje łapy.
- Co ty ukrywasz. - Zapytałem, mrużąc oczy.
- Nic. - Odpowiedział.
- Nie przekonałeś mnie. - Odparłem i użyłem manipulacji. Podniosłem jego pysk i wpatrzyłem się w jego oczy. - Ach tak. Dlatego na mnie nie patrzyłeś...
Spojrzał na mnie chłodno. Gdyby umiał zabijać wzrokiem, byłbym martwy od kilku sekund. Tymczasem wpatrywałem się w jego piekielne oczyska.
- Czego ode mnie chcesz? - Zapytał, zdziwiony.
- Zachowywałeś się dziwnie podczas naszego pierwszego spotkania, a moja osoba należy do bardzo podejrzliwych. Stąd moja dzisiejsza wizyta.
- Teraz już wiesz, co ''ukrywam'', więc mogę się odmeldować?
- Jeszcze nie. - Odpowiedziałem.
- Masz coś do dodania? - Zapytał, zniecierpliwiony.
- Nie dziw się tak, niektóre wilki z tej watahy widziały gorsze rzeczy, aniżeli te oczy. Podczas rozmowy staraj się patrzeć na swoje łapy, tak jak to robisz, ale rób to bardziej dyskretnie, bo w końcu wszyscy będą cię podejrzewali. Taka moja rada.
Zacząłem odchodzić, jednak wilk zatrzymał mnie głosem.
- Gustawie...
- Słucham? - Odparłem.
- Jakim cudem ty... no wiesz...
- Znałem kiedyś wilka o takich oczach. Przyzwyczaiłem się z czasem. - Rzekłem na odchodne.
< Zorya, masz coś do dodania? Jeżeli tak, to możesz dokończyć :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!