Świat był taki ogromny, a ja za wszelką cenę, chciałam go poznać. Kroczyłam dumnie przez łąkę, obsypaną białym puchem. Rozglądałam się dookoła, próbując znaleźć jakąś ciekawą rzecz do roboty. Niewiele myśląc wskoczyłam na pierwsze lepsze drzewo, z którego rozpościerał się wspaniały widok.
Stanąłem na najniższej gałęzi drzewa. Patrzyłam się w swoje odbicie. Czarne futro nie wyróżniało by się niczym wspaniałym, gdyby nie fakt, że miejscami było kolorowe, wręcz neonowe. Bardzo mi się to podobało.
Zeszłam z drzewa. Pod drzewem smacznie spał sobie basior. Postanowiłam mu zrobić psikusa. Nabrałam w łapki wody i ochlapałam go. Podskoczył do góry i spojrzał na mnie, na małego szczeniaka, który siedział przed, demonstrując swój uśmiech.
- Zostaniesz moim przyjacielem? - zapytałam.
< Fethine? Dosyć niecodzienna sytuacja ;p >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!