To było niesamowite uczucie. Usta Ami były takie miękkie. Zagłębiłem się w pocałunek; plątaliśmy razem nasze języki, okazując uczucia. Zacząłem gładzić jej podniebienie. W końcu musiałem się odsunąć, abyśmy mogli złapać oddech. Spojrzeliśmy na siebie, przepełnieni szczęściem. Uśmiechałem się jak głupi.
- Dosyć krótko się znamy. - zaśmiałem się.
- Racja, ale będziesz miał mnie okazję poznać. - mruknęła. Naprawdę nie przypuszczałem, że dzięki jednemu zjawisko, uczucia mogą się tak szybko ukazać. W głębi serca się cieszyłem.
- A jak na to zareagują twoje dzieci?
- Zrozumieją. - rzekła, jakby do siebie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że może być niepewna swoich uczuć. Zastanawiałem się tylko nad jednym. Co będzie z Peetą... Traktowałem go jak brata, lecz w sumie to on rzucił Ami.
- Kocham cię, wiesz. - szepnęła, wyrywając mnie z zamyślenia. Nikt jeszcze nigdy nie powiedział mi tego. Poczułem ciepło w sercu.
- Ja ciebie też Ami... A co będzie z Peetą? Nie przestaniesz go kochać? Proszę cię, odpowiedź mi szczerze...
< Ami? C; Przyznaj się do winy! xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!