piątek, 26 grudnia 2014

Od Verdany - C.D. opowiadania Vox'a ''Niczym syrena''

Odwróciłam wzrok i spuściłam go. Wpatrywałam się w swoje łapy.
 - Żyję w cieniu innych wilków. Należę tutaj od swojego początku, ale nie znam tu prawie nikogo... - Powiedziałam ze smutkiem. Spojrzałam na wilka.
 - Co to znaczy, że żyjesz w cieniu? - Zapytał.
 - Są wilki, które umaiły się wybić, śpiewają na zabawach i uroczystościach. I nie, nie jest to zespół. To na przykład Tundra, Aelita, Aya Bones, Music, czy mój ojciec.
 - Tylko mi nie mów, że żyjesz w cieniu własnego ojca!
 - Skąd! Dzięki niemu jestem dzisiaj tym, kim jestem. Gdyby nie jego miłość i zaangażowanie w moje życie, zapewne już by mnie tu nie było...
 - Chyba jesteś zmęczona. - Stwierdził Vox.
 - Niby czemu? - Zapytałam z mimowolnym uśmieszkiem.
 - Bo wygadujesz głupoty. - Rzekł.
 - Dzięki za takie podsumowanie. - Przewróciłam oczami.
 - No już, nie gniewaj się. - Powiedział. - Ale i tak gadasz bzdury. Dzięki samej sobie, swojej odwadze i swojemu zaangażowaniu w swoje własne życie, jesteś dzisiaj sobą. Gdyby ktoś inny angażował się w twoje życie, byłabyś zupełnie inną wilczycą. Byłabyś taką wilczycą, jaką ten ktoś chciał, żebyś była.
 - Mądrze mówisz. - Uśmiechnęłam się. - Opowiedz mi coś o sobie.


< Vox? Wena poszła się zabić. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!