sobota, 27 grudnia 2014

Od Galaxy - C.D. opowiadania Dust'a ''Marzenia''

Zamrugałam powiekami i zarumieniłam się lekko. Dust zawsze wydawał się być dla mnie jak przyjaciel, ale odkryłam dzisiaj drugie dno. Bo jeżeli na takie zwykłe pytanie, serce zaczyna ci bić jak szalone i rumienisz się na całym pysku, to musi być coś więcej.
 - Tak, Dust, spędzę z tobą święta. - Uśmiechnęłam się.
 - A gdzie je spędzimy? - Zapytał. - Bo wiesz... moja jaskinia jest trochę mała...
 - Spokojnie, mam po mamie bardzo dużą jaskinię. Sama ją budowała.
 - Daenerys... Silna wadera. - Podsumował.
 - Nawet nie wiesz jak. - Uśmiechnęłam się.
Został nam jeden dzień do gwiazdki. Poszliśmy więc do mnie i zaczęliśmy sprzątać i tak czystą jaskinię, bo powtarzałam mu, że zawsze mogło być lepiej. Sprzątanie, niby takie nieprzyjemne zajęcie, ale czas upłynął nam bardzo szybko i wesoło. Śmialiśmy się, ganialiśmy po całej jaskini, była nawet wojna na ścierki. Cieszyłam się, że mogę spędzić te kilka pięknych chwil właśnie z Dust'em.
Kiedy skończyliśmy sprzątać, jaskinia lśniła, a my byliśmy zmęczeni i brudni.
 - Chodźmy na Plażę Dnia i Nocy. - Rzekłam, zadowolona z porządków.
 - Dobry pomysł. - Przytaknął basior. 
Nad morzem panował inny klimat. Wszędzie wokół padał śnieg, ale tam było ciepło jak w tropikach. Wskoczyliśmy do wody, zaczęliśmy się chlapać, wzajemnie wciągać pod wodę, gdzie robiliśmy najróżniejsze akrobacje. Udało mi się zrobić fikołka, a Dust ciągle stawał na łapach. Tak śmiesznie wyglądał...
Wieczorem siedzieliśmy przed moją jaskinią. Zmrok już dawno zapadł. Leżeliśmy, milcząc i wpatrując się w gwiazdy. Nawet nie zauważyłam, kiedy mój towarzysz zasnął. Zwinęłam się w kłębek. Głowę miałam opartą na jego szyi, a jego ogonem przykryłam sobie tylne łapy.
 - Gdybyś tylko wiedział, jaki jesteś dla mnie ważny. - Wyszeptałam, mocno się przytulając.
***
Była wigilia, 24 grudnia. Otworzyłam oczy. Byłam w jaskini, a Dust'a nie było. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam wilka na dworze. Wstałam, przeciągnęłam się i wyszłam na zewnątrz, przywitać się z nim
 - Hejka, co robisz? - Rzekłam, podchodząc do niego.
 - Szukam choinki. - Uśmiechnął się. - Podoba ci się ta?
 - Jest śliczna. - Powiedziałam, patrząc na drzewko. Pójdę po ozdoby.
Wróciłam z fioletowymi ozdóbkami. Wszystkie były wykonane z kamienia, który występuje tylko w Strefie Eteru. Niektóre z nich miały czerwone bądź czarne wzorki, zgodne z kolorami panującymi w domu mojej matki. Powiesiliśmy ozdoby na choince, została tylko pomarańczowa gwiazdka na czubek.
- Nie dosięgnę. - Powiedziałam, wyciągając się najwyżej jak umiałam.
- Żaden problem. - Odparł Dust. Nieoczekiwanie podniósł mnie i uniósł wysoko do góry. Gwiazdka znalazła się za swoim miejscu, a ja w ramionach Dust'a. Tak bardzo się zawstydziłam, że musiałam się go zapytać, czy mnie puści. Poczułam grunt pod łapami.
***
Przyszedł czas na prezenty. Byliśmy już po kolacji, która właściwie nie była zbyt obfita. Bo było coś ważniejszego od tej kolacji - to, że możemy razem spędzić święta. Wręczyłam Dust'owi jego paczkę, natomiast on wręczył mi ładne pudełko.
 - Otwórz pierwszy. - Uśmiechnęłam się.
 - Panie przodem. - Odpowiedział Dust, uśmiechając się.
 - Jesteś moim gościem, nie dyskutuj. - Zaśmiałam się.
- Ale to ja zaproponowałem ci wspólne spędzenie świąt. - Droczył się.
- Dobra, to razem. - Skapitulowałam.
Zrobiłam dla niego pamiętnik. Kartki lekko brązowe, postarzane, twarda, czarna okładka i moje rysunki. Anioł, róża, koliber i inne uspokajające obrazki. W środku niektóre kartki były ozdobione jakimś rysunkiem, gdzieniegdzie był jakiś krótki wierszyk. Była też kłódka i kluczyk, a także zawieszka na pamiętniku, w kształcie wilczej łapy. Otworzyłam swoje pudełko, czerwone, w kształcie serca. Znalazłam w nim cudną, różową obróżkę. Założyłam ją i doczepiłam swoją zawieszkę, jedna już tam wisiała. Obroża była przepiękna.
.:Blue Mysterium:. by WhiteSpiritWolf
- Dust, to prawie najlepszy prezent, jaki dostałam! - Wykrzyknęłam po tym, jak złożył mi podziękowania za swój pamiętnik.
 - Prawie? - Zapytał z uśmiechem.
 - No bo najlepszym jesteś ty. - Rzekłam nieśmiało i lekko pocałowałam go w policzek. Uśmiechnął się szczerze, objął mnie w talii, przysunął do siebie i... nie mogłam w to uwierzyć. Całowałam się z Dust'em! W dodatku staliśmy dokładnie w miejscu, gdzie wisiała jemioła. To było magiczne. To była najlepsza wigilia w moim życiu.

< Dust, co dalej? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!