Wróciłem tu z misją, by zabić demona... Czułem, że coś zagraża temu innemu światu, światu równowagi życiowej. Pobiegłem szybko na ołtarz. Czułem wyraźny zapach krwi, a niebiesko fiołkowa wadera zaśmiała się.
- Kolejny do zabawy? - Zapytała.
- Nie w tej sprawie. - powiedziałem siedząc. Miałem plan. Zamieniłem się w smoka.
- Co ty robisz?- powiedziała dość zdenerwowana. Po chwili zamieniłem się całkiem w smoka, odwróciłem się i przywaliłem jej w pysk.
- Żryj to! - wykrzyczałem, i wziąłem wilka imieniem Shout pod skrzydła. - A to jest moje, demonie.
- Dziękuję, że po imieniu. - powiedziała z psychopatycznym uśmiechem wadera, po czym rzuciła się na mnie i użyła macek ciemności.
- Mów ten plan! Zdradź ten cholerny plan! - Zawołałem.
- Jaki plan?! - powiedziała udając, że nie wie
- Sama wiesz jaki. - powiedziałem zadając jej cios, wreszcie wziąłem swój miecz, który wziąłem kiedy byłem poza watahą i zatopiłem go w jej serce. Padła pól martwa, była jeszcze w niej kropla demona. Nagle Azuma podbiegł do niej.
- O pani! - powiedział.
- Odsuń się od niej! - warknąłem. - Nie chcesz być taka jak ona, nie chcesz być demonem!
On bez słowa odsunął się, a ja zmieniłem się w smoka i poleciałem z nią do czyścca czyli ołtarzu z pięknymi obeliskami, na których były niebieskie runy. Była to tak jakby ''jasna strona mocy''. Położyłem Dusk Shadow w sam środek i obok niej wysypałem małe kamienie z niebieskimi runami. Nagle pojawiła się wielka czarna kałuża, a ona się obudziła.
< Dusk Shadow, jak zareagujesz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!