poniedziałek, 4 lipca 2016

Od Flash'a - Deszcz meteorytów

- Jak to: Ziemia Wojny zostanie zniszczona?! - Wrzasnąłem na Rock, która przyniosła mi takie wieści po tym, jak wysłałem ją do alf Watahy Podniebnej Krainy.
 - Deszcz meteorytów ma nie pozostawić po niej ani śladu. Dlatego Wataha Podniebnej Krainy unicestwiła wszystkich strażników i otworzyła portale. Musimy uciekać. - Odpowiedziała spokojnie wilczyca.
 - Nie ma innej rady? - Dopytywałem się, nie chcąc opuszczać miejsca, od którego zaczęła się moja egzystencja i z którym mam tyle wspomnień.
 - Niestety nie, Flash. Musimy uciekać. Dowiedziałam się, że najbliższy portal znajduje się na południe stąd, podróż zajmie nam niecałą godzinę, jeśli będziemy truchtać. - Zdała mi dokładny raport. - Nie wiem niestety dokąd nas on przeniesie.
 - Ech... - Westchnąłem ciężko. Nie chciałem pozostawiać tego świata, jednak bezpieczeństwo mojej rodziny i przyjaciół, czyli mojej watahy, było dla mnie najważniejsze. Postanowiłem więc, że ruszamy za kilka minut. - Dziękuję ci, możesz ruszać do rodziny. Spakujcie się i czekajcie przed moją jaskinią, spotykamy się tutaj za 20 minut. - Nakazałem waderze, po czym to samo przekazałem innym wilkom przez telepatię. Na całe szczęście moja rodzina słuchała opowieści Rock razem ze mną, więc zaczęli zabierać niezbędne rzeczy już w trakcie rozmowy. Nie chciałem opuszczać tego miejsca. Kilka wilków również nie chciało i nie stawiły się na zbiórce podczas sprawdzania obecności.
 - Nie ma wszystkich. - Zauważyła Star, szepcząc mi do ucha. - Co teraz?
 - Ugh... Ktoś wie gdzie jest reszta?! - Zapytałem zgromadzone wilki.
 - Chcieli zostać, i zostają. Dlatego nie stawili się na zbiórce. - Rzekła Lost In Dreams, zazwyczaj niezwykle cicha. - Część z nich dołączyła do nowej watahy, wilków, które zbuntowały się przeciwko alfom i nie chcą opuszczać Ziemi Wojny; inni po prostu zwiali.
 - Dziękuję za wytłumaczenie. - Westchnąłem niechętnie.
 - Zostawimy ich? - Pytanie padające z ust mego syna, zmusiło mnie do podjęcia trudnej decyzji.
 - Taka była ich wola. - Oznajmiłem. - Daję im jeszcze trzy minuty. Jeśli nie przybędą, ruszamy bez nich.

< Ktoś poprowadzi akcję dalej? >

1 komentarz:

Zostaw po sobie ślad!