Z daleka zauważyłam płomień. Zastanawiałam się, czy wyruszyć w stronę ognia. W końcu ciekawość wygrała i cichym truchtem dostałam się do grubych krzewów. Zaczęłam się przez nie przedzierać, zachowując ciszę. Po walce z krzewami zaczęłam iść spokojniej. Niestety, nie zauważyłam jakiegoś kamienia, który postanowił przeszkodzić mi w "szpiegowaniu". Potknęłam się o niego i wyrżnęłam jak długa. Zamknęłam oczy i wyplułam grudy ziemi, które dostały się do mojego pyska. Kiedy otworzyłam ślepia, zauważyłam całą watahę wpatrującą się we mnie. Przełknęłam ślinę. Na przód wystąpił basior. Jak widać było, zapewne był Alfą. Spojrzał na mnie i nakazał wstać.
- Kim jesteś? - zapytał, kiedy na chwiejnych łapach się podniosłam.
- Jestem Sasha. Przybyłam tu z racji tego, iż zaciekawił mnie dym oraz ogień unoszący się w niebo w tym miejscu. - wytłumaczyłam.
Obok basiora podeszła jakaś wilczyca.
- Powtórz swoje imię. - nakazała niepewnie.
- Sasha. - odpowiedziałam ciszej.
- Hm... zatem, Sasha, to jest Wataha Krwawego Wzgórza... - zaczęła.
Przerwałam waderze.
- Wataha Krwawego Wzgórza...? Pamiętam was... Star? - odpowiedziałam niepewnie.
Wilki spojrzały po sobie. Wataha wzruszyła ramionami, a Star oraz nowy przywódca, którego imię miałam poznać za moment, kontynuowali.
- Mamy dla ciebie propozycję. Może chcesz znów należeć do tej watahy? - zapytała Star.
- Z przyjemnością dołączę. - machnęłam ogonem.
- Znamy cię dobrze, ale to nie zmienia faktu, że rozmowa "kwalifikacyjna" cię ominie. - uśmiechnął się basior, który przedstawił mi się jako Flash.
Zatem przedstawiłam się Alfom. Wymieniłam me wady i zalety. Nagle przypomniał mi się ktoś...
- Star, Flash... czy Jason nadal tutaj należy? - spytałam o mojego syna.
- Owszem. - odparł samiec Alfa. - Chyba stoi tam. Możesz już odejść.
- Dziękuję. - nisko się ukłoniłam, po czym odeszłam od Alf, podchodząc do mojego syna.
Przytuliłam go. Zmienił się nie do poznania. O dziwo mnie poznał. Odwzajemnił uśmiech, a później przedstawił mi swoją partnerkę i dzieci. No, nie spodziewałam się, że doczekam się wnuków. To tworzyliśmy teraz całą rodzinę. Jason opowiadał o całej "Ziemi Wojny", a ja słuchałam z przejęciem. Później położyliśmy się gdzieś w jednym miejscu i zasnęliśmy.
<Alexis? Albo Grace, Castiel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!