- N... No... dobrze, dobrze. Obiecuję. - zwiesiłam łeb, wlepiając wzrok w ziemię. - Ale chyba cieszysz się, że mnie widzisz... Prawda?
- No ja nie wiem. - prychnął, odchodząc dwa kroki w tył.
- No... Ale... Twoja ulubiona doradczyni... - zdobyłam się na uśmiech.
- Trochę tęskniłem. - powiedział w końcu.
- Ja na przykład bardzo. - podeszłam bliżej, aby otrzeć się delikatnie o jego pysk. - W końcu jesteśmy przyjaciółmi, a o przyjaciół się dba. - przysiadłam na ziemi.
- Co prawda, to prawda. - przyznał mi rację.
- Mam nadzieję, że nic takiego poważnego się nic nikomu nie stało...?
- Nie, nie za bardzo... Na szczęście.
- Uff, kamień z serca... - spojrzałam w górę. - Trochę ciemno się już robi.
- Ta... Troszeczkę.
- Wracaj do wilków. - ruszyłam kilka kroków w prawo.
- A ty?
- Osiedlę się tutaj. - Zatrzymałam się, uderzając łapą o ziemię. Zaraz pokryła się ona lodem, który wystrzelił w górę, tworząc coś na wzór jaskini. - Nie wiem czy macie warty... Ale ja dziś w nocy popilnuje, mogę nas ogrodzić lodowym murem, a jutro go zburzę. Zapytasz się Alfy?
<Castiel? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!